KOBIETA Z PROBLEMAMI
Wróciłam ostatnio z bardzo ważnego spotkania późnym piątkowym wieczorem. Wieczór był na tyle późny, że cały akademik ledwie trzymał się na nogach. Stwierdziłam, że na trzeźwo nie da się z nimi wytrzymać, więc wybrałam się do monopolowego, w towarzystwie konkretnie już zrobionego kumpla. Tyle tytułem wstępu.
Czekamy w kolejce do naszego upojnego Źródełka, gdy podszedł do nas mocno chwiejnym krokiem zarośnięty osobnik w koszulce z Czegewarą. Osobnik przyjrzał się nam dokładnie, po czym skomplementował mnie niesamowicie:
- Ale maszszszszsz... zajeiiiiiiistą torebkę!
Podziękowałam mu grzecznie, a kumpel rzekł do mnie konspiracyjnym "szeptem", który spokojnie można było usłyszeć po drugiej stronie ulicy:
- Uważaj Mery, on chyba cię podrywa!
Zaśmiałam się z genialnego odkrycia mojego przeinteligentnego kumpla, więc ten spytał mnie:
- A ty, co? Pewnie dasz mu się poderwać?
- Wiesz, mam taki problem, że jestem na to stanowczo za trzeźwa - odpowiedziałam.
Na co osobnik zmierzył nas jeszcze raz wzrokiem i rzekł ze stanowczością:
- Nie będę cię podrywać... Nie lubię dziewczyn z problemami!