Gruby, obleśny facet przychodzi do agencji matrymonialnej i pyta:
- Nie macie w komputerze osoby, która nie rzygnie na mój widok, nie będzie jej obchodził mój zawód, stan majątkowy i będzie mieć wielkie cycki?
Pani postukała w klawisze.
- Hmm... właściwie to mamy tu kogoś takiego... ale niestety to właśnie jest pan.