SKĄD WIE?
Tego lata dane mi było poznać dalekiego kuzyna, mocno starszego ode mnie, w dodatku urodzony i wychowany w Kanadzie. Ponieważ rodzina ma polskie (mniej więcej) korzenie, kuzynek ów w miarę nieźle włada naszym językiem, nawet akcent niezły.
Opowiedział mi pewną historię, otóż był on w Polsce w celach badawczo-naukowych, działo się to w latach 70/80 - warto dodać że kuzynek był wtedy jeszcze młody i wyglądał tak jak wyglądać wtedy powinien, tzn. długie włosy, obdarte (celowo) ubrania itp. Jednym słowem w PRLowskiej Polsce z daleka widać było, że obcokrajowiec. Jechał sobie autobusem, PKSem czy innym wynalazkiem i usiadł na siedzeniu przed dwoma babami w chustach. Kobiety natychmiast zauważyły obcokrajowca i zaczęły komentować między sobą, nie ściszając głosu (obcokrajowiec nie rozumie - logiczne ). Wreszcie kuzyn nie wytrzymawszy, gdy usłyszał jak jedna baba mówi
do drugiej:
- A pani zobaczy, włosy długie, pewnie wszy ma!
Obrócił się i z uśmiechem spokojnie zapytał:
- A pani ma?