psy
#it
fut
lek
hit
emu
syn

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
-Chciałabym złożyć reklamację.
-Dobrze,a co się stało?
-No bo kupiłam tu wczoraj deskę do krojenia no i ona nie kroi.

ZŁODZIEJ...

ZŁODZIEJ

Jako że jest Mikołaj to i paczki muszą być.
Rano przed wyjściem do pracy moja żona wkłada paczki pod poduszkę dwóm naszym pociechom. Paczki w jakimś dziwnym celofanie to szeleści jak cholera. Jeden otwiera oczy i pyta:
- Mamo co robisz?
- Eeee yyy nic, śpij jeszcze...
Rano słyszę jak młodszy mówi do starszego:
- Dobrze, że się obudziłem w nocy bo mama chciała nam paczki ukraść.

Poszła fama, że w pewnym...

Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony!

- Zenek, może dziś wieczorem...

- Zenek, może dziś wieczorem zrezygnujesz z knajpy i spędzisz wieczór ze mną? Obejrzymy coś razem w telewizji?
- A co?
- Może "M jak...
- Emanuelle...? Dobra, namówiłaś mnie.

Dziewczyna do chłopaka:...

Dziewczyna do chłopaka:
- Jest 5 miejsc, gdzie chciałabym ciebie czule całować!
- Jezu, gdzie? - pyta on, w najwyższym stadium podniecenia.
- W Paryżu, na Hawajach, na Florydzie, w Rzymie i Hollywood...

- Żaden mężczyzna mi...

- Żaden mężczyzna mi nie pasuje...
- A wszystkich rozmiarów próbowałaś?

Siedzi sobie facet na...

Siedzi sobie facet na pomoście i łowi ryby. Nagle z wody wynurza się żaba i mówi:
- Proszę panaaaa, mogę sobie wejść na spławik i skoczyć z niego?
Facet zaskoczony, bo niby skąd tu się wzięła gadająca żaba, ale się zgodził. Żaba wdrapała się na spławik i plusk - skoczyła do wody. Po chwili wynurza się znowu.
- Proszę panaaaa, a mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Facet znów się zgodził. Żaba wdrapała się na spławik i hop - wskoczyła do wody. Po chwili wynurza się znowu.
- Proszę panaaaa, mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Facet się wkurzył i mówi:
- Dobra, ale to już ostatni raz.
Żaba wdrapała się na spławik i hop - wskoczyła do wody. Po chwili wynurza się ponownie.
- Proszę panaaa...
Facetowi skoczyła gula, ale żaba kończy:
- ... a mogę usiąść obok pana na pomoście?
Facet był zaskoczony, więc się zgodził. Żaba wdrapała się na pomost, usiadła obok niego i zaczęła machać nogami. Nagle z wody wynurza się inna żaba.
- Proszę panaaaa, a mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Na to żaba z pomostu:
- Spier...aj!... Dobrze jej powiedziałam, proszę panaaaa?

W pociągu jedzie grupa...

W pociągu jedzie grupa skinheadów.
Do przedziału wchodzi konduktor i mówi:
- Bileciki proszę.
Na to łysole drą się:
- Spadówka dziadzie!
Zrezygnowany idzie do przedziału obok a tam 80 letni, łysy staruszek.
- Bileciki...
- Nie słyszał pan co mówili koledzy?

Szarmancki młody mężczyzna,na...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PERFEKCYJNE WYKONANIE...

PERFEKCYJNE WYKONANIE

To był jeden z tych nudnych poniedziałków, które nachodzą z reguły po niedzielach. Nie spodziewałem się niczego, co mogłoby poprawić mój humor, bezwzględnie zepsuty przez budzik elektroniczny marki Thompson. Na budzik byłem obrażony śmiertelnie, gdyż z uporem bezrozumnej i bezdusznej maszyny, kazał mi wstawać do roboty.
Przy kawie sprawdziłem tylko jeszcze listę stu najbogatszych ludzi na świecie...
Nie było mnie... Dopiłem kawę, westchnąłem ciężko, ogarnąłem się trochę, po czym wsiadłem do samochodu z zamiarem udania się do tyrki.
Stałem właśnie, oczekując na lukę żeby włączyć się do ruchu, zgłośniłem radio, gdy to zobaczyłem...
Po przeciwległym pasie ruchu, poruszał się osobnik w garniturze i sądząc po jego kocich ruchach, w stanie lekko-pół-śmiesznym, z ręką ostrzegawczo wyciągniętą przed siebie ala "Młode Wilki", zmuszając nadjeżdżające samochody do ominięcia go szerokim łukiem.
Kilka właśnie go ominęło, gdy z przeciwka nadjechał nie pierwszej świeżości Kamaz...
Kierowca zatrzymał się przed gościem, wyszedł z kabiny, strzelił mu niezłą pecynę w łeb, aż tamten wywalił się na trawnik, na poboczu. Niby nic śmiesznego... Z osłupienia wyrwały mnie słowa piosenki lecącej w radiu:
„...TRZEBA WIEDZIEĆ KIEDY ZE SCENY ZEJŚĆ... NIEPOKONANYM...”
- Święta racja - pomyślałem i w końcu ruszyłem...