psy
fut
hit
#it
lek
emu
syn

DOBRA ZABAWA BYŁA...

DOBRA ZABAWA BYŁA

Siedzimy w restauracji na przedwyjazdowym obiedzie, dogadujemy się, że będziemy wracać samochodem z :ukim.
Ja ogólnie ostrożna jestem, jeśli chodzi o "nowych dla mnie" kierowców, więc pytam:
- Uki... A ty piłeś wczoraj..?
- Tak.
- Hmmm... A dużo?
- Wiesz... Nie pamiętam...

TO SIĘ NAZYWA MIEĆ STYL...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pociąg Intercity pędzący...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KLUCZ DO SUKCESU...

KLUCZ DO SUKCESU

Mój ojciec, jako klient VIP w Selgrosie, miał dostać klucze do miejsca parkingowego VIPowskiego. Zależało mu nich bardzo i udał się do zarządcy obiektu, aby dostać je jak najszybciej – jeszcze przed galą, na której wszyscy oficjalnie mieli je dostać. Zarządca nie chciał się zgodzić, bo kluczyk był jeden i nie było jeszcze kopii, ale zamęczany długimi prośbami, w końcu się zgodził. Tato klucz dostał, dorobił sobie i oddał.
Na gali z wielką fetą wręczono kilkanaście kluczy, które pasowały do... ojca skrzynki. Bo Tato zamienił niechcący kluczyki i oddał nie ten.

Zapłać abonament RTV...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Poszłam do kosmetyczki....

Poszłam do kosmetyczki. Gdy wróciłam mąż powiedział "A nie mówiłem, że w poniedziałki nieczynne?" YAFUD

KULTURA PRZEDE WSZYSTKIM...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W zeszłym roku na ulicy...

W zeszłym roku na ulicy w Jarosławiu podchodzi do mnie gość z jakimiś dokumentami w ręku i pyta o ulicę Admiralską. Odpowiadam, że takiej nie kojarzę w mieście. Gość kilkukrotnie odczytywał nazwę ulicy: Admiralska, po czym przeczytał całość - Jarosławiec ul. Admiralska... Odpowiedziałem, że jest w Jarosławiu, nie Jarosławcu. Okazało się, że przyjechał z Wrocławia tirem z ładunkiem. Jarosław blisko granicy z Ukrainą - Jarosławiec nad morzem. YAFUD

HODOWLA I UPRAWA...

HODOWLA I UPRAWA

Kilka latek temu, wybrałem się z moją familią (tzn. wujek, mój braciszek i my father) na jakieś tam targi firmy nasienniczej xxx, gdzie zachwalano produkty firmy xxx, a żeby zachęcić do ponownego odwiedzenia targów, był poczęstunek: grill i inne. Tak więc i my zajęliśmy miejsca przy stole, zostało jedno wolne miejsce. Wtem pojawia się pewna dystyngowana, starsza pani i pyta:
- To miejsce wolne?
- Tak - mówi mój ojciec.
- Może pani usiąść, jeżeli powie, co najlepiej hodować i co uprawiać. - przemawia mój wujaszek.
- Dobrze...
Babinka poszła sobie po kiełbaskę i piwko. Przychodzi.
- Namyśliła się pani? - zapytuje mój stryj.
Dama przysiada się, zdejmuje jedwabne rękawiczki i po chwili namysłu mówi:
- Wie pan, najlepiej to hodować emerytów i rencistów...
- A uprawiać?
Starsza pani zupełnie spokojnie, z powagą:
- ...Wie pan, najlepiej to uprawiać sex!

JAKI JEST NUMER TEJ PIZZERII?...

JAKI JEST NUMER TEJ PIZZERII?

Kolega, przed momentem, zamówił pizzę do firmy, jako że nam w brzuchach burczy... Ale ja już nie wiem sama, czy to pizza będzie...
Ale od początku... Oto jak wyglądała rozmowa telefoniczna [k]olegi z [p]izzerwoman:
[p] - Dzień dobry, nazywam się taka to a taka, w czym mogę pomóc?
[k] - Dzień dobry... hmmmm... Poproszę dwie pozycje... Na ulicę Czecha... Od tyłu...
[p] - Godzinkę?
[k] - Może być.