#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

GDY BRAK GRABARZA...

GDY BRAK GRABARZA

Na wichurze niedaleczko poza stolicą, zmarło się jednemu chłopinie. W parafii rejwach się zrobił, bo stanowisko grabarza nieobsadzone i komu teraz pogrzebać denata? Księżulo uradził pospołu z opłakującą familią, że trzeba się spieszyć, bo spiekota sprawi, że procesy naturalne towarzyszące zewłokowi mogą uprzykrzyć życie całej wsi. Stanęło na tym, że najmie się miejscowe malinowe nosy, co by dolinkę zrobili, trumnę przenieśli i ją potem zasypali... Wzięły się były chopy do roboty...
Uroczystość pogrzebowa. Zewsząd chlipanie zrozpaczonych i księdzowe modły. Raz po raz nabożny nastrój psuje owocowy fetor płynący z paszcz żulowych - w końcu trzeba się uodparniać, by ludzkie nieszczęście nie bolało - i śmiech czterech raczkujących "grabarzy" (uodpornienie działa jak się masz). Śmiech to dużo powiedziane? Czterogłos starych emaliowanych garów lecących po schodach. Ksiądz nie wytrzymał i kiedy sączony przez żulów ekstrakt owocowy zaczął zabijać ich właściwości motoryczne, a wzmagał rubaszny rechot przetykany nastą ku**ą macią, podszedł do pijackich hien i rzekł:
- Panowie, tak nie można, tu ludzie płaczą, cierpią, szanujcież to...
Na to grabarzowy MCR z cwaniackim wyjęciem dymiącego peta, z bezzębnej paszczęki:
- Jak ksiądz... hyyyp... da po dychu... hyyyp, to jeszcze płakać będziem...

Do handlującego na bazarze...

Do handlującego na bazarze kasetami i płytami "grajka" podchodzi dwóch kontrolerów po cywilu.
Stoją chwilę oglądają towar i jeden pyta:
- Ma pan w sprzedaży jakieś pirackie nagrania?
Sprzedający chwilę myśli i odpowiada:
- Pirackich nie mam... Ale żeglarskie jakieś są i kilka marynarskich!

Spotyka się dwóch znajomych,...

Spotyka się dwóch znajomych, jeden szczęśliwy a drugi smutny.
Szczęśliwy pyta się smutnego:
- Ty stary coś Ty taki smutny?
- A bo mam taką nieprzyjemną sprawę, żona kupiła kotka a właściwie to ja bo ja za niego zapłaciłem i on mi jeździ tyłkiem po dywanie i robi mi na niego kupę i wiesz.....
- Mam dla Ciebie radę, zwiń dywan i rozłóż papier ścierny.
Na następny dzień znów się spotykają i obaj uradowani.
Pierwszy mówi:
- No widzę, że ci pomogłem!
- No i to jeszcze jak. Jak się kotek w przedpokoju rozpędził to tylko oczka do lodówki doleciały.

- Arcymagu! Arcymagu!...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Idą dwie zakonnice: siostra...

Idą dwie zakonnice: siostra Matematyka (M) i siostra Logika (L). Siostra M mówi:
- Widzisz tego mężczyznę, który idzie za nami od dłuższego czasu?
- Tak.
- Za 2 min nas dogoni.
- Zgodnie z prawami logiki musimy się rozdzielić, a wtedy pójdzie tylko za jedną z nas. Spotkamy się w zakonie.
Do zakonu przychodzi pierwsza siostra M.
Parę min później siostra L.
Siostra M pyta się:
- O Boże, o Boże ! I co się stało?
- Zgodnie z prawami logiki mężczyzna mógł pójść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
- I co i co ?
- Zgodnie z prawami logiki gdy przyspieszyłam, on również to zrobił.
- I co dalej?
- Zgodnie z prawami logiki zaczęłam biec, a on zrobił to samo.
- O Boże ! I co?
- Zatrzymałam się i on zgodnie z prawami logiki zrobił to samo.
- O Boże, o Boże i co?
- Podciągnęłam do góry sutannę, a on zgodnie z prawami logiki zdjął spodnie.
- O Boże, o Boże ! I co?
- Zgodnie z prawami logiki zakonnica z zadartą suknią biegnie szybciej, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.

Dla każdego kto myślał inaczej 15 zdrowasiek.

reklama trumien

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Inne

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewnego dnia w kościele...

Pewnego dnia w kościele przed mszą sąsiadka Nowaka, z którą darł notorycznie koty podeszła do niego i mocno uścisnęła. Zdumiony Nowak zamienił się normalnie w słup soli i całą mszę rozmyślał o jej zachowaniu. Dopiero pod koniec mszy usłyszał głos księdza:
- Zadanie na kolejny tydzień - jest takie samo jak ostatnio. Należy okazać miłość komuś, kogo najbardziej w świecie nienawidzimy.