Facet przychodzi od lekarza do domu z nowiną że jest aż tak chory że nie dożyje rana. Zmartwieni z żoną kładą się po raz ostatni razem do łóżka. Mąż stuka ją po ramieniu bo przecież to ich ostatnia okazja na zbliżenie intymne. Pokochali się i śpią dalej. Po godzinie znowu mężowi się zachciewa, więc znowu budzi żonę. Po kolejnym razie żona zasypia wymęczona a mąź świadomy że rana nie dożyje stuka ją znowu. Tym razem żona do niego zmęczona ciągłym wyrywaniem ze snu:
- Ty rano nie musisz wstawać ale ja tak.
Dwóch kumpli przy piwie:
- Podobno niedawno się ożeniłeś?
- Tak.
- Oho, to teraz już wiesz, czym jest prawdziwe szczęście.
- Nooo, wiem, ale już jest za późno...