psy
hit
#it
lek
emu
syn
fut

Pewnego dnia Jasiu wraca...

Pewnego dnia Jasiu wraca z podwórka do domu. Jego mama zauważyła, że strasznie klnie. Pyta się go:
- Jasiu, a dlaczego ty tak klniesz?
- A no bo taka dziewczynka mnie nauczyła...
- Jaka dziewczynka?
- A taka w czerwonym sweterku...
Nazajutrz mama wychodzi na podwórko, patrzy- jest dziewczynka w czerwonym sweterku. Podchodzi do niej i się pyta:
- To ty jesteś tą dziewczynką, która tak strasznie klnie?
- Ale... skąd pani wie?...
- A no... ptaszki mi wyćwierkały
- No to, kulwa pięknie. A ja je dzisiaj chlebkiem kalmiłam!

Matka do córki:...

Matka do córki:
- O której ty wracasz do domu!!! Ja w Twoim wieku...
- Wiem ,wiem - przerywa dziewczyna - w ogóle nie wychodziłađ z domu bo ja miałam pięc miesiecy

- Mamusiu - prosi wieczorem...

- Mamusiu - prosi wieczorem mały chłopczyk - Opowiedz mi bajeczkę.
- Chcesz erotyczną ? - pyta mama
- Nie, może jakąś straszną o duchach, bo po tej wczorajszej erotycznej nie mogłem zasnąć.

jasiu mówi do mamy :...

jasiu mówi do mamy :
- mamusi zasłałem łóżko.... ;(
- to bardzo dobrze Jasiu
- no nie bałdzo..

- Panie doktorze, moja...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Porwano córkę bogacza....

Porwano córkę bogacza. Dwa dni później porywacze dzwonią żądając okupu:
- Dwa miliony dolarów? To mi zajmie kilka dni - odpowiada bogacz - ale najpierw dajcie mi porozmawiać z córką.
Kiedy córka dostała słuchawkę zdążyła tylko spokojnie powiedzieć : "Tato wszystko jest ok". - Dwa miliony dolarów - mówią porywacze - w gotówce... niskie nominały... używane banknoty... nie informuj policji... masz trzy dni - i odłożyli słuchawkę.
Bogacz zabrał więc całą gotówkę jaką miał w sejfie, poleciał do banku, by wyciągnąć pieniądze z rezerwowego konta. Niestety większość pieniędzy zainwestowane było w papiery wartościowe i aby je spieniężyć potrzeba by było więcej czasu. Pomyślał o znajomych bogaczach, ale większość z nich była nieosiągalna. W sumie uzbierał 500 tysięcy dolarów i przez dwa dni zastanawiał się co zrobić.
Nadszedł wielki dzień. Telefon zadzwonił i przy telefonie był kidnaper:
- Dajcie mi najpierw pogadać z córką - mówi bogacz.
- Halo Tato? - w słuchawce głos córki.
- Tak moja księżniczko. Czy wszystko dobrze z Tobą?
- Tato jestem cała i zdrowa.
- Słuchaj córeczko, mam złe wieści. Nie zdołałem zebrać całej sumy, mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do 500.000, bo tyle tylko mam i nie skrzywdzą Cię z tego powodu.
- Tato nie martw się. Wypracowałam umowę z nimi. Za każdym razem, gdy spełnię ich seksualna fantazję odejmą od żądań 1000$ - mówi córka.
- O mój Boże! Nie mój skarbie! - krzyknął ojciec.
- Tato nie martw się , są nam winni 15 tysięcy...

Mąż mówi do żony:...

Mąż mówi do żony:
- Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!

Zapytałam dzisiaj w żartach...

Zapytałam dzisiaj w żartach mojego męża, wielkiego kibica piłkarskiego, czy da radę się oderwać w Niedzielę od meczu żeby pójść na chrzciny naszego dziecka. Bez wahania odpowiedział, że obejrzy sobie nagranie. Chodziło mu o nagranie z chrztu.

Świeże małżeństwo, noc...

Świeże małżeństwo, noc poślubna...
Teść: ...nad ranem zięć schodzi na śniadanie z pięterka, zahacza teścia, gadka szmatka. Teściu się pyta:
- I jak tam poszło? Będzie wnuk?
- Nie będzie!
- Jak to nie będzie?
- Ano nie będzie.
- Dlaczego?
- Bo nie wchodzi.
- Jak to nie wchodzi?
- Ano nie.
- Słuchaj - mówi teść - weź na ślinę posmaruj i na pewno wejdzie.
Na drugi dzień nad ranem uśmiechnięty Teść podchodzi do zięcia:
- I jak, będzie wnuk?
- Nie będzie!
- Jak to? Dlaczego?
- Bo nie wchodzi!!!
- Słuchaj weź trochę oleju na palec i wysmaruj na pewno pójdzie.
Następnego dnia podbudowany ojciec poradami podchodzi do zięcia:
- I jak poszło? Będzie wnuk?
- Nie będzie!!!
- Jak, kurna olek, nie będzie?
- Bo nie wchodzi.
- Słuchaj, weź całą szklankę, zalej olejem, włóż do niej penisa, pomocz go pod wieczór z godzinkę i na pewno wejdzie, nie ma bata na marychę. Ranek, sytuacja się powtarza. Pełen nadziei Teść podchodzi do zięcia i pyta go:
- I jak, będzie wnuk?
- Nie będzie!!!
- Jak to nie będzie? A moczyłeś go w szklance tak jak ci mówiłem?
- Nie wchodzi!!!!!

- Mamo, mamo!...

- Mamo, mamo!
- Co synku?
- W moim łóżku jest potwór!
- Co żeś sobie z dyskoteki przyprowadził, to masz...