psy
fut
emu
syn
#it
hit

Premier Indii przyjechał...

Premier Indii przyjechał z wizytą do Rosji. Putin postanowił najpierw pokazać mu Moskwę, więc zabrał go do limuzyny i obwozi po mieście. W pewnej chwili Putin przypomniał sobie, że gdy był z wizytą w Indiach, na ulicach panował straszny brud. Postanowił zażartować:
- Gdy byłem w Indiach, zauważyłem, że na ulicach leży pełno odchodów.
Premier Indii zawstydził się, ale zniewagę jakoś przełknął. Jadą dalej; nagle widzą, jak na środku Placu Czerwonego jakiś mężczyzna kuca, zsuwa majtki i zaczyna robić kopę. Premier Indii z triumfem w oczach pokazuje tę scenkę Putinowi. Putin wkurzony, szepcze do szofera:
- Wania, zastrzel tego matoła, bo robi obciach całej Rosji.
Wania wychodzi z limuzyny, podchodzi do robiącego kopę, zamieniają ze sobą kilka zdań. Po chwili szofer wraca do limuzyny i mówi do Putina:
- Nie mogłem go zastrzelić, to ambasador Indii.

Fąfara zatrudnił się...

Fąfara zatrudnił się w policji. Przez jakąś pomyłkę przez trzy miesiące nie dostawał wypłaty i przez grzeczność się nie upominał. Gdy sprawa wyszła na jaw, zagadnął go przełożony:
- Co jest, Fąfara? Pieniędzy nie potrzebujecie?
- Eee, potrzebuję, ale myślałem, że jak mi pistolet dali, to już dalej mam sobie sam radzić.

Sklep z zabawkami....

Sklep z zabawkami.
- Więc tak - wezmę dwa rowery dla bliźniaków dwunastoletnich, dwie wywrotki dla bliźniaków dziesięcioletnich, dwoje cymbałków dla ośmiolatków, dwie lalki dla sześciolatek, dwie piłki dla czterolatków i dwa pudełka klocków dla dwulatków.
- Zdumiewające! - mówi sprzedawca - za każdym razem miał pan bliźnięta?
- No nie, czasami zdarzało się i tak, że nic nie było!

Mężczyźni są najsilniejszymi...

Mężczyźni są najsilniejszymi stworzeniami na świecie. Mogą przetrwać niezliczoną ilość czasu mając do dyspozycji tylko piwo i baterie do pilota.

Wszystkie kobiety marzą...

Wszystkie kobiety marzą o przystojnych, czułych kochankach. Niestety, wszyscy przystojni, czuli faceci mają juz kochanków.

Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego...

Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje:
Szanowny Panie,
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.
Z poważaniem
Zdzisław Kwiatkowski

Mąż Sue był zawodowym...

Mąż Sue był zawodowym żołnierzem, i pojechał na misję do Bośni.
Był już tam od ponad pół roku, gdy nadszedł czas na ginekologiczne badania okresowe Sue.
Sue poszła do lekarza, doktorek zbadał i zadał rutynowe pytanie:
- Czy używa pani jakiegoś środka antykoncepcyjnego?
- Tak, jednego, ale bardzo skutecznego.
- Doprawdy? A jak się nazywa ten cudowny środek?
- Ocean Atlantycki.

Wszystkie choroby pochodzą...

Wszystkie choroby pochodzą od stresu.
Tylko weneryczne wywodzą się z zadowolenia.

Kowalskiemu zepsuł się...

Kowalskiemu zepsuł się telewizor. Czekając na przybycie mechanika rozejrzał się po pokoju i spojrzawszy na syna powiedział:
- Jezu! Jasiek! Ale ty urosłeś!

W pośredniaku urzędnik...

W pośredniaku urzędnik pyta młodą dziewczynę:
- Gdzie pani do tej pory pracowała?
- W barze.
- A na jakim stanowisku?
- Byłam pomywaczką. Wydawałam dla stołówki czyste naczynia i
sztućce.
- A dlaczego pani zrezygnowała?
- Bo po tygodniu skończyły się czyste naczynia i sztućce.