psy
fut
hit
#it
emu
syn
lek

Przez kolejkę do lekarza...

Przez kolejkę do lekarza przepycha się babuleńka. Otwiera drzwi. Potyka się na progu. Pada. Łamie rękę i nogę. Rozbija głowę. Ale pełznie do krzesła. Podpełza. Ciężko opiera głowę na krześle i mówi:
- Panie doktorze, ja tylko chciałam zapytać...

Kobieta szła sobie ulica...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi baba do lekarza....

Przychodzi baba do lekarza. Zdziwiony lekarz pyta :
-Cóż się stało, że pani tak długo u mnie nie było ?
- Byłam chora - odpowiada baba.

Mąż rozmawia z żoną: ...

Mąż rozmawia z żoną:
- Trzy lata temu lekarz powiedział mi, że jeśli nie przestanę pić, to będę kompletnym idiotą.
- No widzisz? Dlaczego nie przestałeś pić?

Przychodzi trup do lekarza...

Przychodzi trup do lekarza i kładzie się na leżance.
- Co mi się tak pan tu rozkłada?! - krzyczy lekarz.
- A co, będę gnił w poczekalni?

Dzwoni lekarz rodzinny...

Dzwoni lekarz rodzinny do pacjenta:
- Wie Pan, po konsultacjach pańskich wyników badań mam dla Pana dwie wiadomości, jedną dobrą drugą złą. Od której zacząć?
- Może od dobrej...
Na co lekarz:
- Zostało Panu 24 godziny życia.
- I to ma być dobra wiadomość? Przecież ja umieram, czy Pan się nie pomylił? A jaka jest zła wiadomość?
Doktor:
- Miałem zadzwonić wczoraj.

Lekarz dowiedział się,...

Lekarz dowiedział się, że baba zmarła. Poszedł więc na cmentarz.
Stoi wpatrzony w grób baby, myśląc:
- Nie była miła, to prawda, ale szkoda jej.
Nagle spod ziemi słychać głos:
- Panie doktorze, ma pan coś na robaki?

Okulista zasiadający...

Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:
- Czy widzicie tam jakieś litery?
- Nie widzę.
- A widzicie w ogóle tablicę?
- Nie widzę.
- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!

Rżewski przyszedł do...

Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołów bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".

Przyjaciółka zwierza...

Przyjaciółka zwierza się przyjaciółce:
- Wiesz, ja nie mam takich wygórowanych wymagań w stosunku do mężczyzn. Wystarczy, żeby był dobry, wrażliwy, czuły...
Jak myślisz, są jeszcze tacy milionerzy?