psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Kasa w IKEA:...

Kasa w IKEA:
- 35000 zł.
- Proszę
- Dziękuję za zrobienie zakupów u nas!
- I to wszystko? Za taką kasę, to przynajmniej powinienem się z panią przespać!
- Chętnie, ale mamy tu samoobsługę!

MORDERCZE ZAPĘDY...

MORDERCZE ZAPĘDY

Przychodzi gościu do salonu ORANGE wściekły i czerwony jak burak.
[K]lient - Panie, niech mi Pan powie, co to jest GRYPS?!
[J]a - To takie wiadomości, które sobie więźniowie przesyłają potajemnie.
[K] - Ale ja nie znam nikogo w więzieniu.
[J] - ???
[K] - Bo widzi Pan, tu na fakturze mi takich 9 Grypsów naliczyli.
Patrzę na fakturę, a gość tam ma pozycję GPRS, czyli pakietową transmisję danych i mówię:
- Proszę Pana, to jest naliczone za łączenie się z Internetem i nazywa się to GPRS.
Na co facet:
[K] - To mi ulżyło, bo myślałem że gówniarza zabije.
[J] - ???
[K] - Bo wie Pan, to telefon syna, a on ma takich dziwnych kolegów...

Dyrektor dużej fabryki...

Dyrektor dużej fabryki wzywa do swego gabinetu sekretarkę.
- Pani Jolu! Czy, tak jak prosiłem, dała pani do gazety ogłoszenie, że poszukujemy nocnego stróża?
- Oczywiście, panie dyrektorze. Zrobiłam, jak pan prosił!
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy. Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

Głośniki w laptopie:...

Głośniki w laptopie: za ciche do muzyki, za głośnie do porno.

TAJEMNICA...

TAJEMNICA

- Dzień dobry, chciałem sobie naprawić dysk i już nie działa - słyszę nad sobą.
- Słucham?
- A bo wie Pan, mam tego Paszporta na USB i przestał mrygać to go otwarłem i takie coś mi się ułamało - klient podaje mi kawałek płytki drukowanej.
- No to będzie problem.
- No ale jeszcze na gwarancji jest przecież!
- Niestety, był na gwarancji a Pan otwierając obudowę, uszkodził sam dysk. Możemy spróbować naprawy odpłatnej.
- Przecież nie wyślę gdzieś swoich danych! Pan rozumie?! To są ważne dane!! Chyba możecie tu na miejscu! - facet z obłędem w oczach klepie swoje, jak jakąś mantrę.
- No niestety, nie da się na miejscu.
- Dobra. A po ile macie Sejgety?
Po chwili załapałem, że chodzi o Seagate i wymieniłem kilka cen.
- Nie wezmę bo to są te w foliach. Jakby Pan mi naprawił ten mój to bym Panu powiedział dlaczego pakują je w folie bo się na tym znam... - zakończył konspiracyjnym szeptem i wyszedł, pozostawiając mnie z nierozwiązaną zagadką.

Przychodzi facio do apteki:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Trzy katolickie matki...

Trzy katolickie matki chwalą się swoimi synami.
- Mój syn jest biskupem i wszyscy mówią do niego "eminencjo" - chwali się pierwsza matka.
- Och, a mój syn został niedawno kardynałem. Teraz wszyscy zwracają się do niego "ekscelencjo" - mówi druga.
Trzecia z matek zamyśla się na chwilę i wreszcie mówi:
- A mój syn ma 185 cm wzrostu i jest striptizerem. Kiedy wychodzi na scenę i zaczyna tańczyć, to wszystkie kobiety wołają "Mój Boże!"

PORANNY TEST...

PORANNY TEST

Bubel postanowił z rana, po ewidentnym olaniu budzika, jednak wstać do pracy. Ja, jako że nie pracuję dziś, jeszcze dosypiam po wczorajszych ostatkach. Wtem odzywa się, o tej nieprzyzwoitej godzinie, doprowadzając mnie od razu do pionu, telefon.
Ja wściekła warczę:
- Halo!?
Na to rozćwierkanym głosem mamunia:
- A nie, nie odbieraj! Tylko sprawdzam, czy mi telefon działa. No i działa!
Ja zgryźliwie nieco:
- A no tak, to świetnie, tyle, że już odebrałam.
Mamunia z pełnym przekonaniem, że spełniła dobry uczynek:
- Dzięki temu już od rana wiesz, że twój też działa. To cześć!
Tak, wiedza ta o godzinie siódmej rano była mi niezbędna do dalszej egzystencji psia mać... Dodam jeszcze, że mamy w domu dwie linie telefoniczne, więc mogła zadzwonić na drugą. Mogła też zadzwonić do siebie na komórkę. Mogła koniec końców zadzwonić na Berdyczów...

Syn do ojca...

Syn do ojca
- Tato, opowiedz mi jakiś dowcip.
- Cycki.
- Nie łapię...
- I nigdy nie złapiesz Smile

Prałat Jankowski przyleciał...

Prałat Jankowski przyleciał swym helikopterem do Szczecina. Na lądowisku czeka tłum dziennikarzy, a najbardziej do przodu pcha się reporter "Faktu".
Gdy Jankowski wynurzył się z helikoptera wspomniany dziennikarz rzuca pytanie:
- Prałacie, co powiesz nam o tutejszych lokalach nocnych?
Ten aby wybrnąć odpowiada:
- Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?
Następnego dnia na 1 stronie "Faktu" wielkimi literami:
"Pierwsze pytanie prałata Jankowskiego po przylocie do Szczecina brzmiało: Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?"