psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

- Halo, czy to sejm?...

- Halo, czy to sejm?
- Nie, burdel.
- Nieważne. Czy przypadkiem mój mąż, poseł Iksiński, nie bawi aby u państwa?

Pewien wierszokleta zorganizow...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Blondynka ma nowe mieszkanie....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Z forum dziewczyna.pl...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kocha .. kocha ......

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pokojówka prosi chlebodawczyni...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Halo, szefie? Nikt...

- Halo, szefie? Nikt nie chce kupować naszych towarów, sprzedaż totalnie leży! Radź, co robić?
- Podnieście ceny o 10% i dajcie ogromny baner z napisem "Wielka świąteczna promocja! Obniżki nawet o 40%". Naród kocha te słowa...

- A gdzie to panu tak...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

BMW, dresiarz, łokieć...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

BALLADA O GŁODNYM SKINIE...

BALLADA O GŁODNYM SKINIE

Pracuję ci ja od miesięcy już zbyt wielu na nocnej zmianie na stacji benzynowej w Nowej Zelandii. Praca jak praca - da się wyżyć, jednakże ze względu na właśnie nocną porę miałem niejednokrotnie okazję poznać "podziemie" Kiwilandii: ot, przynajmniej raz czy dwa dziennie (nocnie?) przypałęta mi się jakiś (najczęściej maoryski) "gangsta", panienki z pobliskiego domku rozrywki wpadną wraz z "menadżerem" po słodycze, czasem pojawi się jakiś nawiedzony (jak dziadek na wózku obwieszony łańcuchem-krowiakiem z dredami owiniętymi wokół klamerek do wieszania bielizny). Aż razu pewnego drzwi otworzył pan o nieco bardziej znajomym wyglądzie:
Wysokie glany, szerokaśne białe szelki spinające spodnie moro, koszulka "White Power" i oczywiście znaczny ubytek owłosienia na głowie.
Jak już mówiłem nie takie rzeczy widziałem, więc zgodnie z zasadą "nasz klient nasz, k*wa, pan" grzecznie pozdrawiam i zapytuję czy szanowny pan ma dobry wieczór. Zamiast odpowiedzieć młodzian wskazał mi wyciągniętą ręką mniej więcej w kierunku sufitu (zapewne wskazując iż powinienem wytrzeć pajęczyny z kątów) po czym zaczął badać zawartość mojego sklepiku. Z aryjską pogardą ominął półkę z czekoladę, nawet nie spojrzał w kierunku chińskich zupek, nie on będzie wspierał amerykańskie żydostwo z Coca-Coli... Wreszcie oczy jego padły na chleb. Biały. Niemal defiladowym krokiem podszedł do półki i przygarnął w ramiona ze dwa bochenki... Po czym iście olimpijskim sprintem uciekł ze sklepu.
Ok, trochę mnie to zszokowało... Spisuję więc numery jego samochodu i dzwonię na policję:
- Haloo, miałem tu jednego skina...
- Taak, wiemy, ponoć 10 minut temu ukradł kurczaka z rożna z innego nocnego.
- No popatrz pan, do mnie wpadł po chlebek... Pewno do tego kurczaka.