Poszliśmy na spacer. Stoimy przy budce z kebabami... Asia opowiada o wizycie w szkole i że jedna z nauczycielek miała fretkę.
- A co to jest fretka? - dopytuje Pyśka
- No... to takie zwierzątko... - brniemy oboje.
- ... jak łasiczka - wtrącam ja chociaż po chwili zdaję sobie sprawę, że sześciolatek nie musiał widzieć "damy z łasiczką".
- Taki wąż z futerkiem – wypalam.
- Taka wiewióreczka... - próbuje ratować sytuację moja Asia.
- Tylko ma inny ogonek – wtrącam.
- Tak... Inny ogonek i pyszczek - potwierdza moje Kochanie - I w ogóle to nie jest podobna do wiewiórki...
Myślę, że teraz dziecko ma obraz tego jak (nie)wygląda fretka...
Niebo, wydział promocji i rozrywki:
- Bracie archaniele, jakaś labadziara urządzi sobie koncert 15 sierpnia, nie zareagujemy? Żadnej burzy ani huraganu?
- Spokojnie to transakcja wiązana. Nasi ludzie rozreklamują jej koncert, a ona nam święto.
Ten, kto powiedział 'biali nie potrafią skakać' nie miał widocznie nigdy czarnego kolegi w pracy, który by go klepnął w ramię, gdy ten czytał rasistowskie dowcipy.