psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Śmieszne

Byłem w kawiarni z moją...

Byłem w kawiarni z moją koleżanką ( ładna, normalna dziewczyna) i jej chłopakiem ( typowy dres, wymiary 2 na 2 ). Rozmawiamy sobie, miło, sympatycznie. Musiałem jednak wracać, żegnam się z koleżanką i mówię, że możemy spotkać się za tydzień, dodając: "Co na to Twój napięty harmonogram?". Nagle doskoczył do mnie jej chłopak i mówi: "Kogo nazywasz harmonogramem , ty ch*ju!?!"

Dzwoni reżyser filmowy...

Dzwoni reżyser filmowy do aktorki:
- Dzień dobry, czy nie chciałaby pani zagrać w nowym filmie "Dobranoc"?
- A dziękuję, już w tej sprawie spałam.

Do prezydenta Rosji przyszedł...

Do prezydenta Rosji przyszedł fryzjer. Strzyże go i zagaduje, w każdym zdaniu wymieniając słowo "Czeczenia". Putin najpierw próbuje ignorować gadanie, ale wkrótce staje się ono nieznośne. - Panie, jesteś pan z Czeczenii? Masz tam kogoś bliskiego? Coś pana wiąże z Czeczenią? - pyta zdenerwowany.
- Absolutnie nie - grzecznie odpowiada fryzjer.
- To dlaczego w kółko mówisz pan o Czeczenii?
- Bo za każdym razem, gdy wymawiam słowo "Czeczenia", włosy stają panu dęba, a to bardzo ułatwia strzyżenie...

Richard Wagner na premierę...

Richard Wagner na premierę swej opery "Lohengrin" zaprosił Giacomo Meyerbeera.
- Jak się panu podobało? - zapytał po odegraniu ostatniego taktu Wagner.
Meyerbeer zamiast odpowiedzi wskazał mu na widowni starszego pana, który smacznie chrapał.
Po jakimś czasie wystawiono operę Meyerbeera, na którą kompozytor zaprosił Wagnera. Po przedstawieniu Meyerbeer pyta:
- Czy moja nowa opera podoba się panu?
Tym razem Wagner wskazał na jakiegoś śpiącego na widowni widza.
- Aaa! Ten jegomość? On jeszcze śpi od czasu wystawienia pańskiej opery!

Mocno wstawiony mężczyzna...

Mocno wstawiony mężczyzna wsiada do autobusu podmiejskiego, dzierżąc w ręce napoczętą półlitrówkę. Przy wejściu kierowca zatrzymuje go i pyta:
-Hola, a pan gdzie się wybiera? A za bilet?
Mężczyzna patrzy na niego mętnym wzrokiem, podnosi flaszkę do ust, przechyla, wypija porządnego łyka i krzyczy na cały głos:
-Za bilet!

Misjonarz Świadków Jehowy...

Misjonarz Świadków Jehowy puka do drzwi. Otwiera mu facet i mówi:
- Słucham?
- Czy wie pan, co zrobić, aby trafić do królestwa niebieskiego? - pyta rutynowo Świadek.
- Nie, ale zapraszam do środka.
Świadek wchodzi, zatrzymuje się w przedpokoju i... nic.
- Co chciał mi pan powiedzieć? - indaguje gospodarz.
- Eee... aaa... no, tego... - stęka Świadek.
- Co jest? Co się stało, że pan zaniemówił?
- Jeszcze nigdy tak daleko nie wchodziłem...