Pod nieobecność rodziców syn zorganizował małe, typowo trunkowe, spotkanie w męskim gronie.
Było bardzo ostro do późnych godzin.
Na drugi dzień po obiedzie organizator dzwoni do jednego z uczestników i mówi:
- Cześć Paweł!
- Cześć!
- Jeśli już z Tobą wszystko w porządku, to możesz przynieść ten but mojej mamy.
- Nie pamiętam co się stało?
- Przed wyjściem padłeś w przedpokoju i całowałeś się z wszystkimi butami, a ten co zabrałeś to ci najbardziej spasował bo był z językiem.