WŁOSKIE PIÓRNIKI
Moja siostra pracuje w firmie spedycyjnej.
Jakiś czas temu dostali zlecenie na transport pełnego TIR-a drewnianych piórników z Włoch. Trochę ich zdziwiła waga, bo piórniki okazały się cokolwiek ciężkie, ale co tam - wieźć trzeba, to trzeba. 38 palet zostało załadowanych i leci do Polski.
Dzisiaj transport dojechał. Samochód grzecznie wjechał do przeładowni, po minucie na biurku spedytora dzwoni telefon. Dzwoni szef magazynu:
- TOMEK! Jakie k***a piórniki! TO TRUMNY SĄ!