JAKA TO MELODIA?
Otóż na weselu z małżowiną byliśmy w sobotę. Wesele jak wesele, ja tam nikogo nie znałem, więc się nudziłem, tańczyć nie tańczę, bo ja to z tych, dla których taniec = moshing pod sceną. Ale po jakimś czasie, co by spalić pochłonięte kalorie, poszliśmy z żoną na parkiet. I byłem tam świadkiem takiej oto sceny:
Facet po 40-tce, nawalony jak ruski plecak, podchodzi do kapeli i pyta:
- A te piozenhe o Marianie to umita zagrać??
- Ale o jaką piosenkę Panu się rozchodzi?
- No wie wieta, ta piosenha, o Marianie jest.
- No to chyba nie znamy żadnej piosenki o Marianie.
- A jak fam zanuse, to bedzieta wiezieli o so mi chozi?
- No niech Pan spróbuje.
No i w tym momencie gość w sposób dość nieudaczny zaintonował:
"Maryjan, hi, Maryjan, ho, Maryjan He, Maryjan ha, ha"
Kapela zaskoczona, ja z żoną też...
No i nie zagrali tego wielkiego przeboju o Marianie.
(Dla niesłyszących: pan "zaśpiewał" kawałek "Dreagostea Din Tei" grupy O-Zone)