psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

James Bond, agent 007...

James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wymieniają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- Jestem Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki
Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
- O cholera! Znowu spieszy się o godzinę!

Noc. Wielki pożar. Siedem...

Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób - trwa reanimacja.
- Szesnaście osób? Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium.

Przychodzi facet do baru,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi facet do baru...

Przychodzi facet do baru i zamawia setkę, płucze gardło, wypluwa i mówi:
- Kur... pier... Matiz.
Sytuacja powtarza się kilka razy, aż w końcu barman pyta:
- Dlaczego pan płucze gardło, wypluwa i mówi "Kur... pier... Matiz"
Niech pan posłucha:
- Jadę sobie moją odstawioną Scanią, wjeżdżam do rowu i nie mogę wyjechać. Jestem zły. Podjeżdza facet malutkim Matizem i mówi, że mnie wyciągnie. Ja na to, że jak mu się uda, to mu zrobię loda.
I na to pije kolejną setkę, płucze, wypluwa i mówi:
- Kur... pier... Matiz.

Na lekcji biologii pani...

Na lekcji biologii pani pyta uczniów:
- Proszę wymienić pięć drapieżników.
- Jeden lew i cztery tygrysy.

Dwóch amerykańskich turystów...

Dwóch amerykańskich turystów wybrało sie do Rosji na wakacje, aby podziwiać przyrodę. Chodzą po lesie, robią zdjęcia, zachwycają sie pięknem natury, aż tu nagle wyskakuje z krzaków niedźwiedź i zaczyna ich gonić. Turyści z krzykiem zaczęli uciekać. Nieopodal niedaleko strumyka dwóch ruskich zrobiło sobie piknik. Siedzą na kocu, pija wódkę (w strumyku chłodzi sie jeszcze kilka butelek) zagryzaj ogórkami i kiełbasą. Ruscy piją a tu nagle przez środek koca przebiegają turyści i goniący ich niedźwiedź. Rozdeptali kiełbasę i ogórki, wylali wódkę...ruscy popatrzyli na siebie i rzucili sie w pogoń. Po kilku minutach wracają, ze strumyka wyciągają flaszkę wódki i jeden z nich mówi
- ale ten w futrze to przynajmniej umiał się bić...

Biuro turystyczne......

Biuro turystyczne... listopad... martwy sezon... jeden klient na godzinę.
W biurze pracują cztery kobiety... jedna świeżo zatrudniona. Do kantoru znajdującego się również w tym biurze podchodzi klient i głośno pyta:
- Ile pani mi da za tysiąc euro?
- Za tysiąc... to my panu damy wszystkie! - wykrzykuje zza komputera najmłodsza.

Przychodzi baba z trzema...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Nałogowcowi komputerowemu...

Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowe; cegła.
- Tetris - pomyślał nałogowiec komputerowy.
- Nałogowiec - pomyślała cegła.
- Level 2 - pomyślał Bóg.