#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

NAKLEJKA...

NAKLEJKA

Mieliśmy my sobie biuro, za ścianą którego mieścił się sklep. Taki z serii "To i Owo" - wszystko tam można było kupić... Był np. serek 6 różnych firm... ale tylko czosnkowy. Była sprzedawczyni, która jak zaprogramowana, 6 razy dziennie, mówiła "miłego dnia"... Ale to mało istotne, sklep upadł. W związku z powyższym, udało nam się wynająć owo pomieszczenie i powiększyć sobie biuro. Przesunęliśmy wejście tak, że wchodzi się do nas jak do byłego sklepu. Mam swoją izolatkę zaraz za tymi drzwiami, jestem jak firewall... Ale do czego zmierzam... Na drzwiach prowadzących do mojego gniazdka, jest przyklejona naklejka, której za Chiny ludowe nie potrafię odkleić, a i moi współpracownicy jakoś się do tego nie kwapią... Na wyżej wspomnianej naklejce widnieje napis:

"TU MNIE DOŁADUJESZ"

Droga do mojego domu...

Droga do mojego domu była straszna- cała w dziurach, wybojach, błocie. Trudno było przejechać samochodem, a chodzeniu na piechotę nie wspominam.
Razem z sąsiadami zebraliśmy się i napisaliśmy pismo do urzędu. O dziwo, rozpatrzone pozytywnie i po jakimś czasie utwardzili nam drogę (zawsze coś).
Jakiś miesiąc później przeprowadzano remonty wielu dróg w mieście i trafiło również na naszą- tym razem roboty byłby już porządniejsze. Nowy asfalt, chodniki z kostki. Cud miód.

Jako, że w moim mieście dużo się dzieje, od wczoraj na ulicy przeprowadzane są nowe prace- zrywanie asfaltu i kostki w celu położenia kanalizacji. YAFUD

BOLI GO...

BOLI GO

Opowiadał kumpel od flaszki:
Ksiądz z kolędą zawitał w jego skromne progi, a że przyrost naturalny w kraju marny, więc nagabuje:
- Słuchaj, ja cię chrzciłem, u mnie do pierwszej komunii, do bierzmowania... Powiedz mi chłopie, bo 30-tka na karku u ciebie, co tam ze ślubem u ciebie?
- Proszę księdza... Ale ja się nie mogę żenić... - odpowiedział konfidencjonalnym głosem kumpel.
Matka patrzy zdziwionym wzrokiem, ale nic się nie odzywa.
- Dlaczego? Co się stało? - pyta ksiądz przejęty.
- Bo ja chory jestem...
Matka zaniemówiła, ksiądz przejęty jeszcze bardziej:
- Synu, a cóż Ci...
- Bo proszę księdza, kolano mnie boli. Klękać nie mogę.
Po tych słowach ksiądz wstał i wyszedł bez słowa, a matce kumpla wstyd było się w kościele pokazać przez długi czas.

NIEPRZEWIDYWALNY...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ROZKWIT...

ROZKWIT

Znajoma mojej mamy w czasie ferii miała u siebie wnuka - lat około 4. Zabrała dzieciaka na spacer do Łazienek. Tam mały po raz pierwszy w życiu zobaczył pawia i zdziwiony mówi do babci:
- Patrz babciu, kura zakwitła.

MANDAT...

MANDAT

Parę lat temu z moim ówczesnym i jego rodziną pojechałam nad wewnątrzmiastowe jezioro (Głębokie - kto widział, ten wie) na ognisko. Ojczym ówczesnego przywiózł nas tam takim pseudo busikiem, co było surowo zakazane, nie ze względu na to, że pseudo busik, ale dlatego, że las, przyroda nieskalana, usiana dębami a raczej butelkami po Dębowym Mocnym... No i ktoś naszego kierowcę podkablował (swoją drogą słusznie).Przyjechała policja, zawinęli omawianego wraz z wehikułem i wszyscy razem zaginęli w paszczy...yyy...puszczy. Dziatki płakały, ciemność zapadła "a tato nie wraca i nie wraca"... Gawiedź lekko wstrząśnięta (niemieszana) losem wrzuconej w ręce sprawiedliwości głowy rodziny oczekuje i zamartwia się na śmierć. Aż tu nagle z zagajnika słychać ciche skrzypienie... Głośniej... głośniej... aż... z pomiędzy krzaków wyjeżdża bohater tej przydługiej opowieści na rowerze. Powiedzieć, że osobnik ten jest otyłym to mało. Brzuch zahacza o kierownicę, sapie tęgo - widać, że tego rodzaju wyczyn sportowy pojawił się ostatnio w jego życiorysie około narodzin. Wszyscy zdębieli wraz z porozrzucanymi butelkami. Wysłuchaliśmy opowieści przybyłego.

Okazało się, że policjanci wlepili mu 500 zł mandat. Na co on odrzekł bezczelnie, że za tyle, to on sobie może rower kupić, wtedy miałby czym do lasu jeździć zamiast pakować się w auto. Więc co zrobili panowie policjanci? Pojechali z nim do najbliższego supermarketu i nakazali za kwotę mandatu nabyć bicykl, co też uczynił. Na dowód - gdyż historia to niewiarygodna - okazał nam paragon głoszący wszem i wobec, że nabytek został zakupiony godzinę wcześniej.

Zeszłej nocy spałem bardzo...

Zeszłej nocy spałem bardzo krótko. Rano jadąc do szkoły, zmęczony wsiadłem do tramwaju. Jak zwykle tramwaj załadowany po brzegi, przeciskam się przez tłumy i oczom nie wierzę! Wolne miejsce pośród takiego tłumu! Zmęczony nieprzespaną nocą, zadowolony, że znalazłem miejsce, usiadłem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy nagle zrobiło mi się mokro w tyłek i poczułem dziwny zapach... Przystanek temu na tym miejscu siedział jakiś żul, który po pijanemu zeszczał się na siedzenie. To dlatego było wolne... YAFUD

WSZECHOBECNE DZIECI...

WSZECHOBECNE DZIECI

Opowiedziała mi dzisiaj znajoma historię, która miała miejsce w dniu Wszystkich Świętych. Pogoda jak pamiętamy w tym dniu była nieprzyjemna, a znajoma chciała z ośmioletnią córką , wziąć udział w nabożeństwie odprawianym na cmentarzu.
Jako, że jest w siódmym miesiącu ciąży, ubrała na siebie cieplejszą kurtkę, która w takim stanie była bardzo "mocno dopasowana", szczególnie na brzuchu.
Msza się odbywa, stoją we dwie pośród tłumu, a córka z nudów zaczęła głaskać ją po brzuchu dłonią.
Nagle najechała na schowaną do kieszeni dłoń znajomej i na cały głos się odzywa:
- Dotknij mamo! Tutaj czuję, jak Mańkowi żebra wystają!

Dwie jąkały założyły...

Dwie jąkały założyły się o to, który pierwszy kupi paczkę fajek w sklepie.
Wchpdzi pierwszy i mówi:
- Pppoppprooszzzzę Wwwwestyy
- Proszę bardzo - mówi ekspedientka
Wychodzi, a drugi jąkała:
- 37 sssekuund. Nnnnieżlee.
Po czym wchodzi drugi:
- Pppoprrroszęę eeLeMMy.
- Niebieskie czy czerwone - pyta ekspedientka?
- Tttty kkk***o!