Rozmawia dwóch facetów na plaży:
- Więc zakładał pan w latach 90. swój biznes. Ale przyszli chłopaki z miasta w sprawie haraczu. Nie chciał pan płacić. Ale przecież oni mają swoje metody. Przekonali?
- Nie, nie przekonali. A to znamię na brzuchu w kształcie stopy od żelazka to mam od urodzenia.
Jeśli piękna, młoda kobieta prosi cię, niemłodego, przeciętnego mężczyznę, abyś został na noc i na dodatek, daje ci za to pieniądze, to znaczy, że ona jest szefową firmy, a ty - nocnym stróżem.