psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn
Nie znaleziono strony której szukasz, ale może znajdziesz coś ciekawego poniżej ;)

POPULARNE NAZWISKO...

POPULARNE NAZWISKO

Siedziba mojej firmy za daleką granicą. Na portierni pani wymaga ode mnie wejściówki, której nie mam. Wobec tego poprosiła mnie o dowód osobisty. I tak stoję dobre 5 minut, patrząc jak ona się męczy wklepując, a potem szukając tego dziwnego słowa na liście gości. I tak co chwila - albo patrzy w monitor, albo przypatruje się mojemu dowodowi. Wreszcie widzę, że mięknie i pyta w języku lengłydż:
- Przepraszam, które z tych to Pańskie nazwisko? - wskazując na wielki jak byk napis "Rzeczpospolita Polska".

PIERWSZA OPERACJA...

PIERWSZA OPERACJA

Młody chirurg na naszej białej po raz pierwszy operował wyrostek. Rączki mu się trzęsły, adrenalina tryskała uszami. Audytorium pokaźne: chirurg I, chirurg II, ten biedny nowy, anestezjolog, pielęgniarka anestezjologiczna, dwie instrumentariuszki, jacyś studenci... I profesor! Młody ma już nerwicę napadową, aż dziw, że z litości ktoś nie zaproponował mu głębszego na odwagę. Podchodzi do niego profesor, klepie go po ramieniu:
- Więcej wiary w siebie kolego! Najważniejsze, żeby pan się w palec nie skaleczył!
Wtedy "konspiracyjnym" szeptem chirurg I do chirurga II:
- Może niech go od razu w trumnie operuje, a nie na stole operacyjnym, po co sprawiać kłopot personelowi...
No i zaczęło się, w wielkiej ciszy przerywanej tylko prośbą o podanie jakiegoś żelastwa profesor nie wytrzymuje i spokojnym tonem, acz najwyżej irytacji mówi:
- Człowieku tylko wyrostek! Całą resztę niech pan pakuje z powrotem do środka!
Operacja się udała...
...Pacjent przeżył.

Demotywatory / Memy

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Całą noc wczoraj nie...

- Całą noc wczoraj nie spałem i się kręciłem...
- Czemu?
- Do betoniarki wpadłem...

JAK (NIE)ODBIERAĆ TELEFONU...

JAK (NIE)ODBIERAĆ TELEFONU

Siedzę przy komputerze, i gonię kota z łóżka bo uwala mi się na świeżo wyprasowanej bluzce. Dzwoni telefon, otwieram klapkę, zapominam że rozmowę odbieram otwarciem klapki i z mych ust korali pada:
- Dziadygo jeden, wynocha z mojego łóżka! Tak słucham?
Na linii jeden z moich podatników:
- Yyyy... eee... Dzień dobry... Wie pani, kiedyś nawet myślałem, żeby zaprosić panią na kawę, ale jeśli ma mnie pani tak pożegnać, to chyba się nie odważę...
Jak się zaczęłam tłumaczyć, to w końcu nie dowiedziałam się co chciał.