Zenek był bardzo nieśmiały co do kobiet. Koledzy postanowili się tym zająć. Wynajęli panienkę i podsunęli Zenkowi na jakiejś imprezce. Ta wchodzi do pokoju mocno roznegliżowana i podchodzi do niego, głaszcze go po niewielkiej wypukłości spodni i rozkosznie szepcze mu do ucha:
- Zaraz sprawię, że on wstanie.
- On, on... On już wstał - wystękuje Zenek.