- Panie kelner, co ta mucha robi w mojej zupie?! - Modli się. - Panie, żarty pan robisz? Weź to pan, ja tego jeść nie będę! - I jej modlitwy zostały wysłuchane...
- Łał! To było niesamowite! -Oj tam... Oj tam... - Po prostu od dzieciństwa wydłubywałam językiem pestki z arbuza.
Spaceruję sobie wczoraj. Całkiem zrelaksowany. A tu żółty listek spadł z drzewa. I cały nastrój poszedł w pizdu. Jesień. Szkoła. Śmierć.