psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn
Nie znaleziono strony której szukasz, ale może znajdziesz coś ciekawego poniżej ;)

MIŁOŚĆ...

MIŁOŚĆ

Ostatnio z kobietą byliśmy na ślubie i weselu mojego bardzo dobrego kumpla. Ogólnie było fajnie, ale największym punktem programu, było kazanie, które wygłosił nasz kumpel, który chyba miesiąc wcześniej dostał święcenia finalne.
Oto najlepszy fragment kazania, który najbardziej wrył się w moją pamięć:
- Miłość małżeńska jest jak butelka wina, na przykład jak ta butelka czerwonego wytrawnego wina (i w tym momencie kumpel stawia na ambonie flaszkę wina).
Z miłością jest jak z winem - też potrzebuje opakowania, też z wiekiem dojrzewa i też należy dbać o to, aby się nie wylało.
Na dodatek jest tak, że jeśli wino nie dotyka korka od butelki to wtedy on jełczeje, staje się wiotki i mały, zupełnie jak w miłości...

REKLAMA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Stary żydowski adwokat...

Stary żydowski adwokat Jakow Liberman pojawia się w odeskim sądzie odwoławczym. Idzie do prezesa sądu i pyta:
- Dwa lata temu złożyłem apelację w imieniu klienta. Ale do tej pory nie wyznaczono nawet terminu rozprawy. Chciałbym wiedzieć, czy mam w ogóle szansę dożyć ostatecznego wyroku?
- Ech, wy, Żydzi! Dwa tysiące lat temu skazaliście Chrystusa na ukrzyżowanie i jeszcze macie czelność mieć jakieś pilne zachcianki?
- Sam sobie był winien - odpowiada adwokat. - Jeżeli złożyłby apelację do odeskiego sądu odwoławczego, żyłby pewnie do dzisiaj.

POTENCJOMETR...

POTENCJOMETR

Wstęp: siostrzenica moja ma nieustające mistrzostwo świata w podlizywaniu się memu lubemu (czyli wujkowi), dzięki czemu zdobywa zamiast pucharów drobne kwoty pieniężne za każdym swoim pobytem u nas.
Akcja właściwa: opowiadam temuż lubemu, jak to wczoraj owa siostrzenica dostała ochrzan od swego dziadka, a mego szanownego taty za wieczne idealizowanie wujka a niedocenianie ukochanej swej cioci.
- I co, mam ją trochę podregulować? - pyta domyślnie luby.
- No, w sumie by się przydało – odpowiadam.
- Nie ma sprawy - stwierdza z uśmiechem - ona na prosty potencjometr. Na pięć zeta...