Do konfesjonału wchodzi staruszek i ksiądz słyszy szokujące wyznanie:
- Wczoraj wieczorem u mnie w domu w czasie nieobecności mojej zony kochałem sie namiętnie z 18 latka... I to wiele razy!
- Oj to straszny grzech...
- Jaki znowu grzech? Było mi bardzo przyjemnie!
- Jak śmiesz tak mówić o cudzołóstwie? To słowa niegodne chrześcijanina!
- Ale ja jestem Żydem.
- To po co tutaj przyszedłeś i mi o tym opowiadasz?
- Mam 71 lat. Wszystkim o tym opowiadam.
Próba generalna orkiestry symfonicznej. Wchodzi dyrygent:
- Koleżanki i koledzy, zaczynamy od części drugiej, opus pierwszy.... A gdzie pierwszy skrzypek?
- Jakby tu powiedzieć, poszedł do toalety, pewnie się onanizuje...
- Dobrze, idźcie po niego, niech tu natychmiast wraca!
- Pan tu jest dyrektorem, niech Pan idzie po niego...
Dyrygent idzie do toalety. Rzeczywiście - pierwszy skrzypek stoi w kącie i się onanizuje.
Dyrygent:
- I to ma być pierwszy skrzypek? Dłoń swobodna, łokieć wyżej...
Wchodzi facet do toalety.
Nagle rozlegają się przerażone kobiece okrzyki:
- O rany!! Panie! To damska!
- Najmocniej przepraszam, śmierdziało jak w naszej.
Dwóch myśliwych wybrało się do lasu. Jeden z nich nagle upadł. Drugi po oględnym zbadaniu kolegi stwierdził, że jego gałki oczne wywróciły się na drugą stronę i że chyba nie oddycha. Chwycił za telefon komórkowy i zadzwonił na pogotowie.
- Mój kolega jest martwy. Co mogę zrobić? – zapytał pielęgniarkę, która odebrała telefon.
- Tylko spokojnie – usłyszał myśliwy w słuchawce. – Najpierw musimy się upewnić czy ta osoba jest martwa.
Nastała chwila ciszy, po której pielęgniarka usłyszała przez telefon strzał.
- OK, to co teraz? – odezwał się w telefonie z powrotem głos myśliwego.
Trzech ludożerców umówiło się w sobotę na grila. W sobotę dwóch już rozpala ogień: - Pierwszy piecze smakowite kobiece udko - Drugi przyniósł duże i muskularne męskie ramię z łopatką. W końcu nadchodzi też trzeci kanibal, niesie urnę z prochami. - Coś Ty przyniósł A gdzie mięsko - pytają koledzy. - Ja mam dietę, dzisiaj tylko GORĄCY KUBEK.
Spotyka się dwóch kolegów po latach i jak to przy wódce temat schodzi na teściowe.
-Muszę się pozbyć mojej bo nie wytrzymam z nią - mówi pierwszy.
- A ma prawo jazdy?? - pyta drugi.
-Ma
-To kup jej samochód, napewno się zabije i będziesz miał spokój.
Po miesiącu się spotykają.
- I jak??
- Żyje, cieszy michę i jeździ za moje pieniądze po całym mieście.
- A co jej kupiłeś??
- Tico.
- Coś Ty głupi?? Kup jej Jaguara to napewno zginie.
Po dwóch miesiącach znowu się spotykają.
- I jak??
- Nie żyje. A najbardziej to mi się podobało jak jej łeb wierd..lał.
Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!