Dzwoni telefon. Odbieram.
- Dzień dobry, nazywam się XYZ, reprezentuję szkołę języka cipu-lipu, chciałam panu zaproponować...
- To pomyłka.
- Ale ja chcę zaproponować...
- To pomyłka. Tu w ogóle nie ma telefonu.
- Ale.. No, przecież z panem rozmawiam?
- Proszę pani, w wannie siedzę i prysznic zadzwonił.
Słyszę, jak szczęka opada i uderza o podłogę.
- A... to przepraszam.
Rozłączyła się.