Złowił rybak złotą rybkę.
- Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia! - mówi tradycyjnie rybka.
- Oke! Trzy?
- Nom, wal.
- Chcę piękną żonę... nie... wróć... 72 piękne żony, ogromny dom, ba, strzeżoną willę i aby nigdy nie zabrakło mi mamony!
- Oke! Się zrobi. Idź do domu, a jutro rano obudzisz się w nowym świecie!
Tak jak wskazała rybka, tak rybak zrobił. Co rusz udał się do obskórnego domu i wgramolił się do łóżka swojej przebrzydłej żony. Następnego ranka... budzi się, a tu nic! Wszystko po staremu! Wrócił więc nad rzekę i łowi... dzień... drugi... trzeci... ziup! Złapał złotą rybkę!
- Co to ma, k***a, być! Miałem mieć super dom, ekstra żonę i masę kasy! Tymczasem jestem nędzażem w biedocie we wszystkich przypadkach z 120kg wielorybem na drugiej poduszce! Co jest, psia mać!?
- Te, sorry guy. Ja jestem rybka z PIS'u, ja tylko obiecuję.