Idzie Czerwony Kapturek przez las zanieść babci słodycze.
Słyszy, że coś się w krzakach rusza.
Patrzy, widzi wilka i pyta:
- Wilku, dlaczego masz takie duże oczy.
A wilk na to:
- Zjeżdżaj, nawet się wysrać w spokoju nie można.
Siedzi sobie Puchatek przy ognisku i zajada pieczyste.
Widzi go Tygrysek i postanawia sie przyłączyć.
Po kilku browarach i kawałkach pieczystego, Tygrysek z żalem mówi do Puchatka:
- Wiesz Puchatku, ale Prosiaczka to nie bardzo lubię.
- Jak ci nie smakuje, to nie jedz - odparł Kubuś Puchatek.
Zajączek i niedźwiedź jechali pociągem na komisje wojskowa. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy mis wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co?- spytał miś.
- F pofrzątku!- odpowiedział zając. - Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrządku! - odpowiada miś - Sfolniony! Plafkoftopie!
Wilk i Czerwony kapturek leżą w łóżku, wilk ćmi papieroska, Kapturek ma moralnego kaca.
- Sama zaczęłaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami: "a dlaczego masz to takie wielkie, dlaczego masz takie wielkie tamto"...
Idzie Puchatek przez las
nagle patrzy w gówno wlazł!
Więc bierze nogę
i wyciera o podłogę.
Kupa była Krzysia
i przykleiła się do misia.
Puchatek po długim zmaganiu,
usiadł zrezygnowany
cały w gównie umazany.
Zawołal Prosiaczka
małego smarkaczka.
Ten gdy go zobaczył
tak się wystraszył,
że aby uciec na czas
pierdnął misiowi w twarz.
Puchatek śmierdząc jak dupa
zaczął udawać trupa.
I aby nie robić obciachu
zakopał nogę w piachu.
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła wilk rzucił się na nią.... i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids?
- Pewnie, że mam!
- No to możesz je podrzeć...
Młode małżeństwo pojechało na wakacje do wspaniałego hotelu. Mąż zobaczył na balkonie dziwną lampę. Przy oglądaniu jej przez przypadek ją stłukł. Zaniepokojony patrzy, a pod balkonem stoi jakiś facet i się na niego dziwnie patrzy. No to mąż myśli, że to pewnie właściciel i chce żeby mu zapłacić za lampę, a ten mówi:
- Jestem Dżinem z tej lampy. I spełnię trzy życzenia.
Uradowany mąż woła żonę i mówią życzenia:
- Chcemy mieć domki w każdym zakątku świata.
Dżin pstryknął.
- Chcemy mieć w każdym domku mnóstwo pieniędzy.
Dżin pstryknął. Małżeństwo myśli i tak im trochę głupio, że dżin im spełnił życzenia tak za darmo, więc się go pytają czy on ma jakieś życzenie.
- No ja bym chciał iść na randkę z Twoją żoną.
Zgodzili się. żona spędziła z dżinem wspaniały wieczór. Byli na kolacji, całowali się itp.
Wracają do hotelu a dżin pyta się jej męża:
- A wy to ile macie lat?
- Ja mam 27 a żona 25.
- Tacy starzy a jeszcze w bajki wierzą.