FOTORADAR
Jedziemy autem. Pierwsza w nocy, z tyłu (bo to w osobowym busie było) rodzinka, z ciotką, która przyjechała pozwiedzać stare kąty w roli głównej. Ja siedzę za pasażera - ewentualnego zmiennika. Drajwerzy wuj - ex taksiarz. Jedziemy sobie spokojnie tak powyżej 100 nagle BŁYSK!
- Wamać - mówi wuj - nastawiają teraz tego g*wna wszędzie... Ale wiele nie przekroczyłem.
Mija 10 minut - BŁYSK!
- Nosz K*uuuuuu****rwa szlag by trafił dziadostwo!
Jak nic z 500 i 10 punktów! A do końca trasy jeszcze ze 100km!
Postanowiliśmy nie niepokoić familii z tyłu złymi wieściami, bo bawili się dobrze - jak to z tyłu "autobusu" bywa.
Dojechaliśmy. Wuj wściekły jak osa. Ciotka mu dziękuje serdecznie
- Ziuteczku, dzięki żeś tak dzielnie prowadził tyle kilometrów i w nocy w dodatku! Wszystko w porządku?
- No nie wiem, bo dwa razy mi fotoradar zdjęcie strzelił. Popłynę pewnie na kasę i punkty...
- Ziuteczku, ale to ja zdjęcia robiłam w samochodzie!