psy
hit
fut
lek
emu
#it
syn

-Jak najczęściej informatycy...

-Jak najczęściej informatycy zwracają się do swoich żon?
-Myszko.

BILET PROSZĘ!...

BILET PROSZĘ!

1. Dramat by KvCh.
Miejsce: pociąg Szczecin Główny - Chojna, 4 przedział, 2 człon, EZT EN57.
Czas: 27.03.2008, ok. 23:10.
Występują: (J)a, (P)asażer - ubranie ubabrane tynkiem, gipsem, farbą, etc., (W)iaderko farby 10l, Aromat "E jakiśtam" (pewnie zgodny z naturalnym) - dla mnie coś w okolicach 40 %
AKCJA!

J - Dobry wieczór Panu, bilet do kontroli proszę.
P - Hrr... Hrrr... Bylyfyzystsyf, hrrr...
J - (Trącając lekkko kasownikiem w kolano) - Halo! Proszę Pana! Bilet Pana proszę - do kontroli...
P - (Otworzył oko) - No... (Zamknął oko) - Hrrr... Hrrr...
J - (Nosz kuźwa! Dokąd facet jedzie?) - Halo! Dobry wieczór! Słyszy mnie Pan? Pański bilet poproszę!
P - (Otworzył oboje oczu, omiótł wzrokiem okolicę, popatrzył mi chwilę prosto w oczy...): - Aaa... Położyłem ci na rusztowaniu. (Zamknął oczy.) Hrrr... hrrr... hrrr...
J - (Pochylając się nad "zwłokami" - tutaj wkracza aromat o sile jakichś 40 Wacko - Proszę Pana, dokąd Pan jedzie? Chciałem bilet sprawdzić.
P - Co..? Bilet? Aaaa... - Schyla się nad wiaderkiem z farbą, które stoi między jego nogami... Otwiera wprawnym ruchem wiaderko, patrzy przez chwilę. Farba całkiem normalna - biała, nic nie mówi.Pan zamknął pokrywkę, popatrzył na mnie krzywo, zamknął cudnej barwy (czerwona?) oczęta i jął znów rzęzić...
J (zmuszony sytuacją potrząsam - chwytając za ramiona - Panem Pasażerem) - Dokąd Pan jedzie?! Halo!
P - (Jakby otrzeźwiał) - Co się...? Aaa... - wyciąga z kieszeni - "miesięczny". Ja dziękuje, on również. (...) W Chojnie znów go budzę mówiąc, że pociąg skończył bieg.

Noc minęła szybko (Chojna przyjazd: 0:28/odjazd do stacji Szczecin Gumieńce 5:17 - jakoś się nie wyspałem zwłaszcza że 2. nocka z rzędu.) Podróż bez zakłóceń, tyle że ja coraz bardziej śpiący. Na Gumieńcach próba hamulca przy zmianie kierunku jazdy - jestem wolny: wracam na Główny autobusem komunikacji miejskiej. Usadawiam się wygodnie przyciskając torbę - "konduktorkę" do piersi. Oooooodjazd! - sen. (Trasa jakieś 0,5 h).

1a.
Ktoś trąca mnie w bark:
- Bilet proszszszsz....
J - (nieprzytomny) otwieram torbę, wyciągam "bloczek" - Dokąd? - pytam. (...)
Cały autobus kwiczy ze śmiechu... (Ale... miałem miesięczny - służbowy).

NIECODZIENNA USTERKA...

NIECODZIENNA USTERKA

Radioodtwarzacz mi się w samochodzie zepsuł. Słuchałem sobie przez tydzień "wygaru" z tłumika podczas drogi do/z pracy - aż w końcu dziś stwierdziłem, że
najwyższy czas oddać to "mobilne centrum rozrywki" do naprawy. Wpadam do serwisu RTV (były ZURiT więc i obyczaje jak za komuny) i kładę złoma na ladę. Pani wypełnia pokwitowanie:
- Imię i nazwisko - podaję, co trzeba.
- Typ, model, seria - pani spisuje z obudowy.
- Co się zepsuło?
Z kamienną twarzą odpowiadam:
- Obrazu nie ma...
Pani pisze. Napisała. Czyta, co napisała. Podnosi wzrok...
- Co pan sobie ze mnie jaja robi? Teraz muszę od nowa kwit wypisać...
Aż się boję odbierać je z naprawy...

ROCZNICA...

ROCZNICA

Rozmowa z moja lepsza połową:
- Pamiętasz, że dzisiaj mija 21 lat...
- ... No masz, gdzież bym śmiał zapomnieć!
- I jak to uczcimy?
A mi się co przypomniało?
- Minutą ciszy...
I nastało takie kłopotliwe milczenie. Lecę po jakiegoś chabazia.

TROSKLIWE DZIECKO...

TROSKLIWE DZIECKO

Młody przyszedł ze szkoły. Śmieci, czekające na niego w przedpokoju, tradycyjnie zignorował.
- Nic ci nie mówi ten worek ze śmieciami pod drzwiami? - zapytałam właściwie retorycznie.
- Mamusiu martwię się o ciebie... - odpowiedział zatroskanym głosem.
- Czemu? – oj, po co się było pytać...
- Bo wiesz, ten worek ze śmieciami, to on do mnie nic nie mówi, a ty z nim rozmawiałaś? Inne głosy też słyszysz?

W weekend zrobiłem 800...

W weekend zrobiłem 800 km, żeby urządzić niespodziankę mojej dziewczynie, z którą jestem w związku na odległość. Cały problem polega na tym, że kiedy zapukałem do drzwi jej rodziców, dowiedziałem się, ze ona postanowiła zrobić mi dokładnie taką samą niespodziankę. Ja byłem u jej rodziców, ona u moich. YAFUD

PRECYZJA...

PRECYZJA

Szał przedintegracyjny trwa. Z cyklu precyzuj swój przekaz.
Szefu wszystkich szefów dzisiaj przyszedł i powiedział:
- Ale chłopaki... z tym żebyście nie zaczęli walić już w autokarze to ja tak na poważnie. Jak przyjedziemy i się zakwaterujemy to naprawdę fajne rzeczy będą. Poszalejemy terenówkami po pustyni. Potem jaskinie. Jak będziecie nawaleni to nici. Więc taki mój nakaz... nie zakaz... tylko nakaz... nie pijemy w autokarze... ani przed autokarem!!

Minęła chwila i znalazł się jeden kapuś...
- Wiesz co Szefuńciu?
- Co powiesz mój Ty padawanie???
- A Misiek, Budzigniew i Kędzior to obeszli te Twoje instrukcje!
- Eee... jakie??
- Bo oni się umówili we trzech na pętli tramwajowej i dojadą do firmy tramwajem, a potem powiedzieli, że przecież o TRAMWAJU mowy nie było tylko o AUTOKARZE i PRZED AUTOKAREM!
I mówili, że Szefu słabo precyzuje... że nie można w AUTOKARZE i PRZED AUTOKAREM... ale przecież, ZA AUTOKAREM MOŻNA!

Zabić to mało.
Szefu wpada:
- Misiek!!! Budzigniew i Kędzior!!! JA SŁABO PRECYZUJĘ, JA???
Ani w tramwaju!! Ani w autokarze! Ani przed... ani za!! ZROZUMIANO!!!???

Poszedł ...
Kędzior:
- Hm... nie wiem jak Wam się wydaje Panowie... ale mówił coś... że nie można POD Autokarem??!! Ja nie słyszałem!!! Ktoś bierze jakiś kocyk!?

HODOWLA I UPRAWA...

HODOWLA I UPRAWA

Kilka latek temu, wybrałem się z moją familią (tzn. wujek, mój braciszek i my father) na jakieś tam targi firmy nasienniczej xxx, gdzie zachwalano produkty firmy xxx, a żeby zachęcić do ponownego odwiedzenia targów, był poczęstunek: grill i inne. Tak więc i my zajęliśmy miejsca przy stole, zostało jedno wolne miejsce. Wtem pojawia się pewna dystyngowana, starsza pani i pyta:
- To miejsce wolne?
- Tak - mówi mój ojciec.
- Może pani usiąść, jeżeli powie, co najlepiej hodować i co uprawiać. - przemawia mój wujaszek.
- Dobrze...
Babinka poszła sobie po kiełbaskę i piwko. Przychodzi.
- Namyśliła się pani? - zapytuje mój stryj.
Dama przysiada się, zdejmuje jedwabne rękawiczki i po chwili namysłu mówi:
- Wie pan, najlepiej to hodować emerytów i rencistów...
- A uprawiać?
Starsza pani zupełnie spokojnie, z powagą:
- ...Wie pan, najlepiej to uprawiać sex!

INFORMATYCZKA Z WŁAŚCIWYM...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Ojciec mojej dziewczyny...

Ojciec mojej dziewczyny zaoferował mi dzisiaj 100 dolarów za zerwanie z nią. Natychmiast odparłem, "Nie ma mowy", ale moja już eks-dziewczyna wyrwała mu pieniądze z ręki ze słowami "umowa stoi". YAFUD