Nowa służąca sprzątając rano pokój hrabiny, znalazła w łóżku prezerwatywę. Zaczerwieniła się. W tym momencie weszła hrabina i pyta:
- Cóż to, Jańcia? Nigdy miłości nie uprawiałaś?
- Uprawiałam - mówi Jańcia - ale nigdy tak mocno, żeby skóra zlazła.
Bal, młoda margrabianka tańczy ze starym hrabią.
- Ileż to lat macie, hrabio?
- Osiemdziesiąt, moja panno!
- Powiada pan? Nie dałabym...
- Bo też i ja bym prosić nie śmiał!
Hrabia wprowadził sie niedawno do nowego zamku.
Dzieci z pobliskiego podwórka pytają się:
- Czy w zamku jest jakieś straszydło?
- Nie, jestem jeszcze kawalerem.
Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.
- Hrabio, co się panu stało?! - pyta Jan.
- Dostałem w twarz od barona.
- Od barona? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
- Miał. Łopatę.
- A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
- Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.