#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

JUŻ WIE, JAK TO JEST...

JUŻ WIE, JAK TO JEST

Za kierowcę robiłam, zawiozłam naszego ukochanego Bojownika :gulliwer’a na tzw. wycisk szczęki górnej i dolnej. No i dostał pierwszy wycisk... Jak już mu go wyjęli, usłyszałam:
- Miałem odruch wymiotny. Po raz pierwszy poczułem, że mi coś twardnieje w ustach... Nie dziwię się niektórym kobietom...

POMOCNY...

POMOCNY
Przypomniała mi się historyjka, którą kiedyś uraczyła nas nasza chemiczka.
Którejś pięknej i mroźnej zimy, owa chemiczka chciała odpalić swój szybki i niezawodny samochód (czyt. fiat 126p). Jednak przy tak niskich temperaturach było to prawie niewykonalne. Jednak nie na darmo jest się chemiczką! Już jej sprawdzonym sposobem było wlewanie do owej machiny denaturatu (nie pytajcie dokładnie gdzie wlewała, bo nie mam pojęcia, zapomniało mi się). Więc jak pomyślała, tak zrobiła. Udała się do pobliskiego monopolowego i stanęła grzecznie w kolejkę by nabyć "magiczne paliwo rakietowe". Dodać należy, jako że środek zimy to i ludzie chorują i naszą chemiczkę złapało straszne zapalenie gardła, które było słychać przy każdym wypowiadanym słowie czyli - niesamowita chrypa. Gdy nadeszła jej kolej, było słychać taką oto rozmowę:
Ekspedientka - Co podać?
Chemiczka (zachrypniętym głosem):
- Denaturat poproszę.
I tu włącza się do rozmowy menelik, który stał z tyłu w kolejce:
- Pani, kup pani wino. Lepsze... I wypić pomogę...

Dziecko poszło wcześnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Musiałam dzisiaj odebrać...

Musiałam dzisiaj odebrać mojego ojca z aresztu i wpłacić za niego kaucję. Trafił tam za pobicie mojego chłopaka... za to, że ten przespał się z moją mamą. YAFUD

ŁAPÓWKA...

ŁAPÓWKA

Niedaleko mojego domu, na przystanku autobusowym leży zapity żulek (swoją drogą to był sławny w okolicy Roman, ale to inna bajka). Przystanek jak to przystanek, ludzi się dużo przewija - widać ktoś się zmartwił, przyjechała karetka.
Wychodzi do żulka ratownik, budzi go i stara się kontakt nawiązać:
[R] - Proszę pana! Niech pan wstanie!
Zero reakcji, potrząsnął nim trochę i znowu, tylko głośniej:
[R] - Proszę pana! Niech pan wstanie!
Na co żulek trochę już przytomniej:
[Ż] - Daj dwa złote to wstanę...

CHWALIPIĘTA...

CHWALIPIĘTA

Kumpel z pracy zgubił gdzieś swój firmowy telefon WiFi.
Łaził, szukał, nie mógł znaleźć, w końcu zadzwonił na swój numer. Odebrała nasza Dyrektor. Okazało się, że zostawił w Jej gabinecie.
Poszedł odebrać zgubę a Ona tylko:
- Tęgi jebaka, tak?
Gość spiekł raczka, bo taki opis identyfikacyjny ustawił sobie na ekranie tegoż telefonu.

EMIGRACJA JUŻ SIĘ ZACZĘŁA...

EMIGRACJA JUŻ SIĘ ZACZĘŁA

Nad leśną polaną powoli unosiła się poranna mgła, gdy trzy postacie usadowiły się w ambonie obserwacyjnej. Braciak, będący leśnikiem i zarazem inicjatorem całej porannej ekspedycji, przemówił, wyciągając z plecaka pół litra i trzy blaszane kubki:
-Gdzieś za pół godziny ten jeleń powinien się pojawić... Zawsze tak robi...
Przygotowaliśmy aparaty i zabraliśmy się za rozpijanie flaszki.
Czas wlókł się leniwie, słońce było już coraz wyżej, las zaczynał tętnić odgłosami, a jelenia jak nie było, tak nie było...
Minęła godzina i zaczynała nas już dopadać najzwyklejsza nuda.
- Berek... - powiedział szwagier rozgniatając muchę upierdliwie brzęczącą mu nad uchem, gdy nagle zarośla na skraju polany poruszyły się...
-To on - szepnąłem przesuwając się bliżej aparatu...
To jednak nie był on, bo na środek polany, z wesołym kwikiem, wtarabaniła się gromadka warchlaków...
- Od białoruskiej strony musiały przyjść - powiedział szwagier znad lornetki.
- Czemu? - spytaliśmy.
- Bo jeszcze więzienne pasiaki mają...

SERWER...

SERWER

Sytuacja: piszę taki kawałek programu, który ma wysyłać newsletter. Program teoretycznie jest poprawny, ale za nic nie chce wysłać jakiejkolwiek wiadomości przez serwer wskazany przez klienta. Dzwonię więc do klienta, on mi przekazuje namiary na swojego człowieka z IT. Dzwonię do niego i zaczynam mu tłumaczyć problemy, jakie napotkałem przy korzystaniu z ich serwera:
[Ja] - .... [dużo o nagłówkach, protokołach i innych]...
[IT] – No, ale ja nie widzę problemu. Przecież ten serwer jest tak skonfigurowany, żeby nie dało się przez niego wysyłać wiadomości...
[Ja] - To po cholerę wysyłaliście nam te dane dostępowe
[IT] - No ja też nie wiem...

Zabrałem swoją babcię...

Zabrałem swoją babcię na przejażdżkę świeżo zakupionym autem. W pewnym momencie babcia oświadczyła, że pilnie musi skorzystać z toalety. Zanim dojechaliśmy do najbliższej stacji benzynowej stwierdziła, że już jest za późno bo się właśnie posikała. YAFUD

Pierwsza kobieta na księżycu:...

Pierwsza kobieta na księżycu:
- Houston, mamy problem!
- Co?
- Nic, nie ważne.
- Co się stało?
- Nic...
- No mów.
- Nie.