Kiedy Maryla - nie pożegnawszy się nawet - nałożyła płaszcz i odeszła rankiem, trzaskając z lekka drzwiami, było mi smutno.
Dlatego:
- wyrzuciłem kota i wziąłem ze schroniska psa,
- kupiłem motocykl,
- dymnąłem dwie sąsiadki,
- mocno się uchlałem.
Pewnie się wk*rwi, jak wróci z pracy...
Kiedy Maryla - nie pożegnawszy...
Dodane przez matejko44
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz