psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Klient w burdelu nie...

Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i
wzbraniał się zapłacić pełną należność.
Jako że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była
skłonna do ugody, spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził
lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u
nas w sądzie " Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali
wycieczka z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o
założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się
z sugestią sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży,
zaczyna się przesłuchanie stron. Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił
pan opłaty za wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew
zapewnieniom wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w
starym budownictwie, o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - podsumował sędzia - co druga
strona na to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to że mój lokal
to żadna "nówka" to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!.
Wilgoć pojawiła się już po tym jak lokator się wprowadził,
a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta kpina. Widział kto
za duże mieszkanie?!.
Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył!!!

Wchodzi starsza babka...

Wchodzi starsza babka do autobusu i siada naprzeciwko starego dziadka, rozszerzając nogi.
Dziadek na to:
- Zamknij ten grobowiec!
- A co, trup się poruszył?

Siostrzeniec odwiedza...

Siostrzeniec odwiedza swoją dawno niewidzianą ciotkę. Nagle wychodzi na jaw, że chłopak się ożenił. Ciotka gratuluje Mu i pyta:
- A powiedz, jaka jest ta Twoja żona?
- Jak fotograf - pada odpowiedź.
- Jak fotograf?
- No tak, bo bez Jej zgody nie mogę nawet mrugnąć okiem i muszę się ciągle uśmiechać.

Przychodzi Baba do lekarza...

Przychodzi Baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam wodę w kolanie.
- A ja cukier w kostkach.
- Wypijemy herbatkę?

Pewne starsze małżeństwo...

Pewne starsze małżeństwo wybrało się na wakacje do Teksasu.
Mężczyzna zawsze marzył, żeby kupić sobie oryginalne buty kowbojskie.
Zatrzymali się w hotelu a on od razu wybrał się do sklepu i kupił sobie parę butów.
Wraca do hotelu, staje przed żoną w nowo kupionych butach i się pyta
- Kochanie widzisz coś nowego?
- Nic nie widzę,zasłaniasz mi telewizor!
Mężczyzna się zastanowił i poszedł do łazienki.
Rozebrał się do naga i wychodzi w samych butach.
- A teraz kochanie, czy widzisz coś nowego?
- Wczoraj zwisał, dzisiaj zwisa i jutro też będzie zwisał - nic nowego.
- Zwisa skarbie bo kupiłem nowe buty i cały czas im się przygląda.
- Trzeba było kupić kapelusz, ofermo!

odjeżdża beemka pod blok,...

odjeżdża beemka pod blok, wysiada dres i wrzeszczy:
- Kryyyyśkaaa!
Na balkon na piątym piętrze wypada blondynka.
- Co?
- Zrób se grę wstępną, zara przyjde.

Przychodzi baba do apteki...

Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? – pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza! – odpowiada kobieta.
Aptekarz na to stanowczo:
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Ooo! – mówi aptekarz – Nie wiedziałem, że ma pani receptę.

spotykają się 2 blondynki.Jedn...

spotykają się 2 blondynki.Jedna do drugiej:
-wiesz co.? Aśka jest wstrętna popisała mi długopisem nową bluzę.
-i co,sprałaś to.?
-nie. zamazałam korektorem żeby nie było widać.

Czterech kumpli spotyka...

Czterech kumpli spotyka się, na piwie by opić narodziny syna jednego z nich. Wszyscy się cieszą i świętują tylko świeżo upieczony ojciec siedzi nijaki.
- Co jest stary? Urodził ci się syn, to przecież wspaniale - mówi jeden z kolegów.
- No wiem, ale jeszcze muszę o tym żonie powiedzieć.

Jadą dwie blondynki samochodem...

Jadą dwie blondynki samochodem i widzą czerwone światło.
- Och, jakie piękne!
Widzą pomarańczowe.
- Och, jakie piękne!
Widzą zielone.
- Och, jakie piękne!
Zapala się znowu czerwone.
- To już widziałyśmy. Jedźmy dalej!