psy
emu
#it
hit
fut
syn
lek

MIŁE SĄSIEDZTWO...

MIŁE SĄSIEDZTWO

Byłam wczoraj w spółdzielni czynsz opłacić i przy okazji byłam świadkiem dialogu pomiędzy panią urzędniczką a gościem, który chciał założyć sobie w mieszkaniu klimę.
- Nie proszę pana, nie ma problemu, może pan zamontować klimatyzację, potrzebne są tylko podpisy pozostałych mieszkańców, że wyrażają zgodę.
- Pani, to niemożliwe, trzeba to jakoś obejść!
- Dlaczego?
- Kobieto jak ja mam od nich podpisy wyciągnąć, jak my się siekierami witamy!?!?

SKOJARZENIE...

SKOJARZENIE

Rozmawiam ostatnio ze znajomymi o tym, kto jakie pamięta i lubił kultowe gry, które nie wymagały wiele RAM-u, wypaśnego kompa, wielkiej grafiki, chodziły szybko i sprawnie na starociach. Jeden z kolegów w pewnym momencie spytał:
- A pamiętacie taką grę "KABANOS"?
- ????
Zaczął opisywać, o co tam chodziło. Szybko zorientowaliśmy się, że chodzi o grę...

... SOKOBAN.

TAJNIKI JĘZYKA POLSKIEGO...

TAJNIKI JĘZYKA POLSKIEGO

Kilka dni temu w naszej firmie odbyło się szkolenie dla kadr menadżerskich i kierowniczych. Prowadzącym był Niemiec, posługujący się łamaną polszczyzną i głęboko zainteresowany tajemnicami naszego rodzimego języka.
Dając przykład pewnego rodzaju zachowań przytoczył historię kłótni między nim, a jego żoną. Nie mogąc odnaleźć odpowiednika w języku polskim używanego w Niemczech zwrotu, zapytał uczestników szkolenia jak w Polsce określa się to, że po kłótni małżonkowie nie odzywają się do siebie. Z sali padły sformułowania: "ciche dni", "ściana milczenia", itp. Furorę jednak zrobił mój szef, który beztrosko stwierdził: "A u nas w Poznaniu, to się mówiło, że "Niemcy w domu""...

Przyjechałyśmy z przyjaciółką...

Przyjechałyśmy z przyjaciółką na studia do Krakowa, gdzie wynajęłyśmy mieszkanie. Okolica super, chłopaki wokół jeszcze lepsi. Zrobiłyśmy jedną domówkę, poznając przy tym naszych nowych sąsiadów, którzy byli mega fajni. Jakieś dwa tygodnie później zaprosiłyśmy ich znowu. Przyszli "z lekka zawiani", na tyle dobrze, by w naszej kuchni powiedzieć do siebie "półszeptem", tak abyśmy nie słyszały: "Chłopie, ale one brzydkie, ale mają sishę!" Dla nas mega YAFUD bo słyszałyśmy to, a dla kolegów z Brzeska serdeczne pozdrowienia. YAFUD

NIECODZIENNA USTERKA...

NIECODZIENNA USTERKA

Radioodtwarzacz mi się w samochodzie zepsuł. Słuchałem sobie przez tydzień "wygaru" z tłumika podczas drogi do/z pracy - aż w końcu dziś stwierdziłem, że
najwyższy czas oddać to "mobilne centrum rozrywki" do naprawy. Wpadam do serwisu RTV (były ZURiT więc i obyczaje jak za komuny) i kładę złoma na ladę. Pani wypełnia pokwitowanie:
- Imię i nazwisko - podaję, co trzeba.
- Typ, model, seria - pani spisuje z obudowy.
- Co się zepsuło?
Z kamienną twarzą odpowiadam:
- Obrazu nie ma...
Pani pisze. Napisała. Czyta, co napisała. Podnosi wzrok...
- Co pan sobie ze mnie jaja robi? Teraz muszę od nowa kwit wypisać...
Aż się boję odbierać je z naprawy...

Dziś spędziłem 8 godzi...

Dziś spędziłem 8 godzi na komisariacie policji. Podczas kontroli, gdy wyjmowałem dokumenty z portfela wypadł mi woreczek strunowy z kostką kalafonii. Pan policjant stwierdził, że to haszysz (bo tak go uczyli na szkoleniach) i za nic nie dał się przekonać, że to służy do lutowania, a nie do palenia. YAFUD

OGIEŃ WOLNOŚCI...

OGIEŃ WOLNOŚCI

Byłam jakieś trzy lata temu z moim eksiem i jeszcze jednym kumplem na wakacjach pod Opolem. Plan był taki, że ja gotuję, panowie zmywają. Któregoś dzionka eksio stwierdził, że on to nie idzie z nami nad jezioro, bo jest spalony i już ma dosyć. Ustaliliśmy, że w takim razie ja ugotuję obiad z rańca, pójdziemy z Kubą byczyć się nad wodą, a eksio podgrzeje obiadek jak będziemy wracać. Zostawiłam mu karteczkę z dokładną rozpiską co, kiedy jak i dlaczego. Widniało tam między innymi zdanie: "...gotuj na wolnym ogniu...". Wydawało się, że zrozumiałe dla przeciętnego chłopa...
Wracamy, wchodzimy do kuchni, a tam gaz podkręcony na maksimum, para bucha, zaczyna wonieć spalonym obiadkiem i generalnie ciepławo jest.
Naniby:
- Czemu Ty to na takim wielkim ogniu gotujesz? Przecież pisałam, że na wolnym ma być! Przypali się!
Eksio:
- No, ale o co Ci chodzi? Napisałaś, że na wolnym... A wolny to taki nieskrępowany, nie??!!

Student spóźnił się na...

Student spóźnił się na wykład historii starożytnej. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszanie. Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:
- Młody człowieku! Jak ty się zachowujesz?! Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?
Na to student z niezmąconym spokojem:
- Tak panie profesorze, ale jego nauczycielem był Arystoteles.

KLIENT MA ZAWSZE RACJĘ...

KLIENT MA ZAWSZE RACJĘ

Przed chwilą koleżanka poszła na pocztę nadać Pocztex’em moją przesyłkę, do klienta w Ghanie (zachodnia Afryka). Po chwili otrzymuję telefon:
- Słuchaj, tutaj nie chcą tego przyjąć, bo nie ma kodu pocztowego.
- Ale taki adres dostałem od klienta. Nie we wszystkich krajach są kody, pewnie w Ghanie też nie ma.
- OK, pogadam z nią.
Po 10 min. koleżanka wraca z poczty z niewysłaną paczką. Pani w okienku powiedziała, że wszystkie kraje mają kody pocztowe i żeby jej się bez kodu nie pokazywać na oczy.
Zagrzało mnie to nieco, więc dzwonię na infolinię Pocztex’u. Po krótkiej rozmowie z miłym panem i zreferowaniu mu sytuacji, okazało się, że w Ghanie nie ma kodów pocztowych i mój adres był prawidłowy. Poczułem dobrze znany powiew mściwego tryumfu:
- A więc ta pani na poczcie jest po prostu głupia? - zapytałem operatora infolinii.
- Tak jest - padła odpowiedź. - Proszę jej przekazać, iż centrala Pocztex’u powiedziała: "Jest pani głupia!"

Moja dziewczyna jest...

Moja dziewczyna jest jak iPhone 5s
.
.
Nie mam iPhone'a 5s