#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

MYDŁO LUBI ZABAWĘ...

MYDŁO LUBI ZABAWĘ

Wchodzę dzisiaj w robocie do WC, siusiam sobie błogo, przystępuję do mycia rączek po i... zaczynam się zastanawiać, czy się nie posikać drugi raz... Na szybie naklejka:
"MYDŁO NIE GRYZIE"
dopisek markerem trochę niżej:
"TA, JASNE, I NIE SZCZYPIE W OCZY..."

Sobota, idę przez miasto....

Sobota, idę przez miasto. Nagle zobaczyłem całkiem niezłą dziewczynę w okularach jadącą na rowerze. Patrzy się na mnie, a ja na nią. Na "Cześć mała" odpowiedziała "Cześć Kacper" - po głosie poznałem, że była to moja nauczycielka biologii. YAFUD

NA KRECHĘ...

NA KRECHĘ

Ostatnio znajomi wybierali się w góry na narty (po raz pierwszy), a przed wyjazdem spotkali się ze swoimi znajomymi, którzy właśnie z nart wrócili. No i dwie kobietki nawiązały rozmowę na temat pobytu w górach. Ta, która wróciła, opowiadała, że ludzie, którzy z nią byli, to w zasadzie jeździli cały czas na krechę. Na co ta druga, wielce zdziwiona:
- To jak to, pieniędzy nie mieli?

SERWER...

SERWER

Sytuacja: piszę taki kawałek programu, który ma wysyłać newsletter. Program teoretycznie jest poprawny, ale za nic nie chce wysłać jakiejkolwiek wiadomości przez serwer wskazany przez klienta. Dzwonię więc do klienta, on mi przekazuje namiary na swojego człowieka z IT. Dzwonię do niego i zaczynam mu tłumaczyć problemy, jakie napotkałem przy korzystaniu z ich serwera:
[Ja] - .... [dużo o nagłówkach, protokołach i innych]...
[IT] – No, ale ja nie widzę problemu. Przecież ten serwer jest tak skonfigurowany, żeby nie dało się przez niego wysyłać wiadomości...
[Ja] - To po cholerę wysyłaliście nam te dane dostępowe
[IT] - No ja też nie wiem...

MATCZYNA TROSKA...

MATCZYNA TROSKA

Leżę wieczorem na łóżku, światło zgaszone, ciemno, jak to w nocy, nic nie robię.
Drzwi się otwierają, zagląda do środka moja szanowna rodzicielka, rozgląda się chwilę i pyta:
- Uczysz się?

PRL. Malinowski opowiada...

PRL. Malinowski opowiada Kowalskiemu dowcip w zatłoczonym tramwaju.
- Wiesz jaka jest różnica pomiędzy rządem, a papierem toaletowym?
- Nie wiem.
- Żadna. Jeden i drugi jest do dupy.
Na te słowa wstaje facet, pokazuje znaczek tajniaka w klapie i pyta się Malinowskiego:
- Tak pan lubi kawały? To powiedz pan, jak jest różnica pomiędzy panem a tym autobusem?
- ???
Autobus sobie pojedzie, a pan pójdzie ze mną.
- Ależ panie władzo, ja nie mówiłem o naszym rządzie, tylko o niemieckim.
- Tere, fere! Ja już lepiej wiem, który rząd jest do dupy.

W pociągu usłyszałam,...

W pociągu usłyszałam, jak jakaś dziewczyna pokazuje mnie koleżance i szepcze "Patrz, taka zadbana laska, a ma paskudną grzybicę paznokci...". Nie mam grzybicy - właśnie wracałam od manikiurzystki, której zapłaciłam kupę forsy za namalowanie na moich paznokciach filigranowych białych kwiatków... YAFUD

BOSKIE DARY......

BOSKIE DARY...

Jakiś czas temu zaczęłam sezon rowerowy. Wszystko fajnie , tylko coś źle ustawiony rower mam. Żalę się więc swojemu mężczyźnie, że musi mi kierownicę podwyższyć i ogólnie biadolę, że wysokiej źle na rowerze.
- No i po co dwa razy w kolejce po wzrost stałaś? -
wcale nie współczująco zapytał.
- Bo zachłanna jestem, po rozum kilka razy jeszcze stałam...
- No i na cycki już czasu zabrakło...

Dawno, dawno temu, w...

Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy, płacąc po 10 dolarów za sztukę. Wieśniacy widząc, że małp jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać. Mężczyzna kupił tysiące małp po 10 dolarów, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań. Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po 20 dolarów. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy. Jednak wkrótce populacja spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swych gospodarstw. Stawka została podniesiona do 25 dolarów, ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakąś małpę, a co dopiero ją złapać. Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po 50 dolarów za sztukę!
Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
- Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które skupił. Sprzedam je wam po 25 dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po 50 dolarów.
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy. I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny, ani jego asystenta - tylko same małpy.
Jaki z tego wniosek?
Witajcie na Wall Street!!!

AKCJA ZIMA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.