OŚWIECENIE
Tytułem wstępu:
- Byłem z synem na spływie kajakowym, spaliśmy w namiocie.
- Wszędzie zabieramy z sobą „słowo drukowane”, bo przecież dzień bez czytania jest stracony.
- Pod namiotem nie da się czytać bez latarki.
Akcja właściwa:
Na drugim przystanku - rozbijamy namiot, rozpakowujemy się, obiad, spacer, sauna itd... Robi się szaro, trzeba, zatem „włączyć światło”. Okazuje się, że „światła” nie ma. Przewracamy wszystkie możliwe kieszonki i skrytki w bagażu - nigdzie nie ma. Po drugim przeszukaniu wszystkiego położyliśmy się, żeby przez chwilę pomyśleć, co stało się z latarkami. I w tej samej chwili wybuchnęliśmy śmiechem, widząc latarki przymocowane do stropu namiotu - rano zwinęliśmy namiot razem z nimi.