#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

PICIE NA BUDOWIE...

PICIE NA BUDOWIE

Pytałem znajomego jak teraz wygląda picie alkoholu na budowach w Polsce. No bo prywatyzacja itd.
Opowiedział mi taką historię sprzed ok 5-ciu lat.
Pod rusztowanie przyszedł kierownik z 'Nowym' (ale starym weteranem) robotnikiem. Robol miał w ręku worek z ciuchami roboczymi, które już pobrał i podpisał ich odbiór.
Przedstawił '[N]owego' brygadziście. Już na odchodne [K]ierownik dorzucił:
[K] - I jeszcze jedno. Podczas pracy obowiązuje zakaz picia alkoholu.
[N] - Jak zakaz?
[K] - Całkowity.
[N] - Nawet piwa???
[K] - Nawet jednego!
[N] - Poważnie???
[K] - Poważnie!!!
Nowy rzuca workiem z ciuchami, później kaskiem o ziemię.
[N] - No to ja was k***a wszystkich pie**olę!
I odszedł oburzony w siną dal pozostawiając wszystkie rzeczy pod rusztowaniem.

OFERTA...

OFERTA

Pewna firma miała za zadanie napisać ofertę na usługi dla centrali RUCHu (to ci od sieci kiosków). Przetarg publiczny, mnóstwo załączników, trzeba było opisać dokładnie oferowane rozwiązanie itp. Koledzy piszący ofertę stwierdzili, że opisywana problematyka podobna jest do tego, co niedawno oferowali w pewnym banku. Zrobili więc zgrabne CTRL_C, CTRL_V i dla pewności jeszcze pozamieniali, za pomocą CTRL_F, WSZYSTKIE słowa "bank" na "Ruch". Nieco się zdziwili gdy po otwarciu ofert, przewodniczący komisji zapytał:
- Panowie, czy możecie wyjaśnić co to są Ruchomaty?

Dzisiaj miałem już dość...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

AKCJA ZIMA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mam chorobę morską. Płynęliśmy...

Mam chorobę morską. Płynęliśmy statkiem na wycieczkę. Żebrało mi się na wymioty, do WC była kolejka. Pobiegłam do burty, a że wiatr był boczny i obrzygałam ludzi pijących kawę pokład niżej. To była moja klasa z wychowawczynią. YAFUD

BRUDNY PR...

BRUDNY PR

Moja luba pracuje w jednej z firm świadczącej usługi finansowe. I firma ta w celu ułatwienia jej pracy dała do dyspozycji służbowe autko. Autko jak autko, najlepsze na świecie bo służbowe. Firma nie dość że dała autko to jeszcze zapewnia tankowanie na jeden ze stacji benzyniastych. I Niunia moja jeździ sobie tym autkiem często, a ponieważ pora roku jaka jest każdy widzi, więc autko troszkę przybrudzone.
Niedawno Niunia moja postanowiła że samochód umyje bo "trochę kicha jeździć samochodem na którym już loga firmy nie widać". Jak pomyślała tak zrobiła...
Historia właściwa:
Podjeżdża Moje [K]ochanie czyściutkim samochodem na stacje celem nakarmienia go. [P]racownik stacji wychodzi, aby pomóc biedniej niewiaście, a że ona stałym klientem jest, to już z widzenia się znają i rozpoczynają rozmowę:
[P] - Ooo... Widzę, że ma pani nowy samochód!
[K] - Nie, ciągle ten sam.
[P] - Dziwne... Zawsze pani takim brudnym jeździła...

"Mój stary to fanatyk...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

POGOTOWIE...

POGOTOWIE

Ostatnio braciak mojego [K]umpla miał osiemnastkę ostro zakrapiana. Zdarzyło się tak, że jeden z imprezowiczów jakoś źle stąpnął i poważnie skręcił nogę. Leży, zwija się z bólu, więc [K]umpel stwierdził, że zadzwoni po [P]ogotowie. Wybrał numer i rozmowa:
[K] - Halo, Pogotowie?
[P] - Tak.
[K] - No więc proszę przyjechać tu i tu, kolega poważnie skręcił nogę, może nawet złamał.
[P] - A to proszę zadzwonić na Pogotowie po karetkę.
[K] – A gdzie ja k***a dzwonię? Przed chwila sam pan powiedział, że to Pogotowie.
[P] - No tak, Pogotowie, ale energetyczne.

Okazało się, że kumpel wykręcił 911 (chyba za dużo filmów amerykańskich).
Jak już przyjechała karetka, [R]atownik bierze tego ze złamaną nogą [ZN] do środka i zaczyna się akcja:
[R] - Teraz podam panu silny środek przeciwbólowy.
[ZN] - Jak to? Przecież ja jestem kompletnie pijany, zabije mnie pan.
[R] - Ano tak, sorki.
Od razu mówię, że nie mieszkamy w Łodzi. Mieszkamy niedaleko Łodzi...

CZUŁE SŁÓWKA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

POPRAWIŁ SIĘ...

POPRAWIŁ SIĘ

Mamusi mojej kuchni się zachciało wyremontować. No to wzięliśmy się z bratem do roboty. Towarzyszył nam mój pierworodny.

Z polecenia "szefowej" miałem wykuć w ścianie otwór pod kratkę wentylacyjną. Wziąłem więc do jednej ręki młotek, do drugiej przecinak i wdrapałem się na taboret. Nagle do kuchni wpada Dżuniorek:
- O tata, krzywdę będziesz sobie robił?

Po pewnym czasie do kuchni przychodzi moja [Ż]ona z [D]żuniorkiem:

[D] - Sławek, co robisz?
[Ż] - Nie Sławek tylko wujek gówniarzu!
[D] - Wujek, gówniarzu, co robisz?