#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Prowadzę dość dochodową...

Prowadzę dość dochodową firmę i bardzo często muszę mieć przy sobie olbrzymie sumy pieniędzy. Z tego powodu posiadam kilka pistoletów. Pewnego dnia mój syn odwiedził mnie w pracy. Widział wtedy jak wyciągam z biurka pistolet i wkładam go do kabury pod marynarką. Pytał dlaczego nosze broń więc wytłumaczyłem mu, że mam taka pracę i wiele osób chciałoby zabrać mi pieniądze więc muszę mieć coś do obrony. Sądziłem, że takie wyjaśnienie mu wystarczy bo już więcej o to nie pytał. Niestety, w jego dziecięcej wyobraźni powstała wizja tatusia-gangstera. Zaczął opowiadać o tym wszystkim dzieciom w szkole, a one rozpowiadały tą historyjkę dalej. Jakiś czas później moje biuro odwiedziło kilkunastu panów w kamizelkach z trzyliterowym skrótem. Okazało się, że któreś z dzieci ma ojca policjanta, który po usłyszeniu tej rewelacji przekazał ją szczebel wyżej, aż w końcu dotarła ona do wydziału ds. walki z przestępczością zorganizowaną. Wyjaśnienie całej sprawy i oczyszczenie się ze wszystkich zarzutów zajęło mi kilka miesięcy. YAFUD

BOLI GO...

BOLI GO

Opowiadał kumpel od flaszki:
Ksiądz z kolędą zawitał w jego skromne progi, a że przyrost naturalny w kraju marny, więc nagabuje:
- Słuchaj, ja cię chrzciłem, u mnie do pierwszej komunii, do bierzmowania... Powiedz mi chłopie, bo 30-tka na karku u ciebie, co tam ze ślubem u ciebie?
- Proszę księdza... Ale ja się nie mogę żenić... - odpowiedział konfidencjonalnym głosem kumpel.
Matka patrzy zdziwionym wzrokiem, ale nic się nie odzywa.
- Dlaczego? Co się stało? - pyta ksiądz przejęty.
- Bo ja chory jestem...
Matka zaniemówiła, ksiądz przejęty jeszcze bardziej:
- Synu, a cóż Ci...
- Bo proszę księdza, kolano mnie boli. Klękać nie mogę.
Po tych słowach ksiądz wstał i wyszedł bez słowa, a matce kumpla wstyd było się w kościele pokazać przez długi czas.

Otworzyłem restaurację...

Otworzyłem restaurację wegetariańską. Nad drzwiami dałem szyld i ładny napis. "Żadna świnia nie przekroczy tego progu." W pierwszym tygodniu działalności przyszli inspektorzy z sanepidu i urzędu skarbowego.

NA WYNOS Z PRZYSZŁOŚCIĄ...

NA WYNOS Z PRZYSZŁOŚCIĄ

Zdawało mi się że sprawiam wrażenie miłego, zadowolonego z życia, młodego człowieka. Miałem rację - zdawało mi się. Poszedłem wczoraj kupić trzy metry liny wspinaczkowej. Pan przy kasie był nader uprzejmy:
- Zapakować?
- Dziękuję, nie trzeba.
- To może panu od razu pętlę zrobić?

Moja żona miała termin...

Moja żona miała termin porodu na przyszły weekend, jednak w ten piątek koło południa zadzwoniła do mnie z informacją, że zaczyna rodzić. Wsiadłem szybko w samochód i po kilku minutach byłem już przed blokiem. Nie miałem czasu żeby zaparkować na miejscu parkingowym więc zatrzymałem się na chodniku zaraz przed wejściem i pobiegłem na górę. Kiedy zszedłem razem z żoną na dół niespełna 10min później na całej powierzchni przedniej szyby miałem naklejki z "karnymi kut***", których w żaden sposób nie dało się odkleić. Trasę do szpitala pokonałem z głową wystawioną przez boczną szybę. YAFUD

WSPARCIE...

WSPARCIE

Jako podniecający się polityką znafca chciałem się podzielić przedchwilowym "newsem" (TVN24) , po którym straszliwie zarechotałem...
Dzisiaj Platforma "obraduje" co ma zrobić (jaką karę) z Januszem Palikotem.
Dziennikarze "przechwycili" na chwilę niepokornego posła i pytają w stylu:
- ...I co ?
Poseł :
- No mam nadzieję , że Ojciec Dyrektor modli się teraz za mnie...

PRZED UŻYCIEM PRZECZYTAJ...

PRZED UŻYCIEM PRZECZYTAJ ULOTKĘ

Pacholęciem będąc miałem dziwne schorzenie. Nie wiedzieć czemu, ropiały mi oczy. Nie bolało, trochę przeszkadzało, ale wyglądało fatalnie. Mama moja wyczerpawszy wszystkie inne sposoby postanowiła zabrać mnie do lekarza-homeopaty. Pani doktór przepisywała co raz to nowe tabletki po których to było trochę lepiej, albo i nie. Jednym słowem byłem królikiem doświadczalnym.
Za którymś razem przepisała mi krople. Przybywszy kilka tygodni później na konsultacje, paskudztwo z oczu znikło. Pani doktór zapytała jak kuracja, więc skwapliwie odpowiedziałem, że jak widać nieźle, tylko trochę oczy szczypały. Wielkie to zdziwienie w pani wywołało, dopytywała więc kiedy bolało, jak długo i czy smak mi nie przeszkadzał.
W tym momencie jednogłośnie z mamą zapytaliśmy:

- To tego nie trzeba było wkrapiać do oczu?!

JAK ZAKONNICĘ PRZYPRAWIĆ...

JAK ZAKONNICĘ PRZYPRAWIĆ O ZAWAŁ...

Mój ojciec ma znajomego lekarza weterynarii o nazwisku Kochanek. W miasteczku, w którym mieszka, znajduję się klasztor. Zakonnice hodują tam m.in. krowy i świnie, co wiąże się z inspekcjami weterynaryjnymi od czasu do czasu. Rzecz miała miejsce, jak był krótko po studiach i przeprowadzce do tego miasteczka. Wybrał się więc na pierwszą kontrolę do klasztoru.
Dzwoni do domofonu...
Zakonnica:
- Kto tam??
Weterynarz:
- Kochanek do siostry przełożonej...

Nikt z drugiej strony już się nie odezwał...

UDANA RODZINKA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Tysiące dziewczyn w Polsce...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.