Teraz z dziadkiem kupiliśmy „Młodego Technika” i na podwórku pershinga stawiamy. Mówię ci, jak pieprznę, to się mogę tylko o jedno biurko pomylić. Jak zdążą, to coś o tym napiszą.
Kolega z Łodzi po raz kolejny wesoło prankuje przechodniów. Jego nienachalna pogoda ducha zaraża, to wzór do naśladowania dla innych amatorów wkrętów ulicznych