#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

ŚLIWKI...

ŚLIWKI

Moja Pierwsza Żona pracuje w dość dużym zespole. Wczoraj ktoś przyniósł do pracy śliwki, ale od razu ostrzegł, że mogą być z mieszkańcem i trzeba sprawdzać. A śliwki - trzeba napisać - spore. Jedna [K]oleżanka otwiera taką śliwkę i pech chciał, że akurat z robalem.
[Wszyscy] - To wytnij ten kawałek.
[K] - Ale on się już po całej śliwce przeszedł...
[MPŻ] - Co się brzydzisz? Brudne nóżki miał?

Ustawiłem fragment piosenki...

Ustawiłem fragment piosenki Justina Biebera jako nagranie poczty głosowej. Jeżeli ktoś wytrzyma do sygnału sprawa będzie naprawdę poważna.

Dwie jąkały założyły...

Dwie jąkały założyły się o to, który pierwszy kupi paczkę fajek w sklepie.
Wchpdzi pierwszy i mówi:
- Pppoppprooszzzzę Wwwwestyy
- Proszę bardzo - mówi ekspedientka
Wychodzi, a drugi jąkała:
- 37 sssekuund. Nnnnieżlee.
Po czym wchodzi drugi:
- Pppoprrroszęę eeLeMMy.
- Niebieskie czy czerwone - pyta ekspedientka?
- Tttty kkk***o!

ZWIERZENIA INTERNAUTY...

ZWIERZENIA INTERNAUTY

Niniejszy list był zaadresowany do operatora "xxx":
"Od roku jestem użytkownikiem Waszej "wspaniałej" usługi blue connect. Szybkość dostępu do zasobów internetu jaką oferujecie spowodowała, że stałem się zupełnie innym człowiekiem. Zauważyłem, że wiele spraw można odłożyć na później, nawet wiele później, że jutro też jest dzień. Zacząłem dostrzegać wokół mnie świat, o którym w codziennej harówce na cudze marzenia już dawno zapomniałem.
Przestałem warczeć na ludzi i zauważać ich problemy. W trakcie otwierania się stron, które często z powodu wolnego transferu wygasają, mam czas na rozmowę z dziećmi, zauważam piękno przyrody przechadzając się po balkonie, nocą podziwiam konstelacje, obserwuję śpiącą żonę wspominając studenckie czasy (Ona ma szybki internet). Początki tej "terapii" były bardzo trudne.
Byłem bliski rezygnacji, ale Wasza wiara w pacjenta, przepraszam klienta, że da sobie radę umocnia zapisem w dobrowolnej umowie o możliwości utraty 1200,00 zł za dezercję dodała mi otuchy. Tak, przyznaję byłem uzależniony od 512 kb/s. Wolniejszy transfer powodował, że zachowywałem się jak w ataku białej gorączki. Padały słowa goryczy pod adresem operatora i supportu. Groził mi nawet rozpad domowego ogniska. Ale po roku zmagań, konsekwentnej pracy nad zrozumieniem istoty usługi tylko za ok 100,00 z miesięcznie mogę powiedzieć jak na terapii grupowej: jestem użytkownikiem blue connect, zmieniłem się, dziękuję, kocham Was.
P.S. zastanawiam się czy jak net przyspieszy dotrzymam mu tempa?"

W Piątek były moje urodziny....

W Piątek były moje urodziny.
Wstałem o 9 i schodziłem po schodach z nadzieją, że żona przywita mnie prezentem, złoży mi życzenia. Niestety tak się nie stało i zapomniała o moich urodzinach, z trudem mi odpowiedziała ''Dzień Dobry'' i podała przypaloną jajecznicę. Miałem nadzieję, że dzieci przynajmniej będą pamiętać, jedyne co zrobiły to powiedziały, że chcę kieszonkowe. Ach. Wyszedłem strasznie przygnębiony do pracy. Gdy wszedłem do biura uśmiechnięta sekretarka powiedziała ''Dzień Dobry szefie - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO''.Czułem się szczęśliwy, że ktoś o mnie pamiętał. Siedzę w pracy już kilka godzin, nagle moja sekretarka zapukała do drzwi i spytała się czy nie pójdziemy na miasto coś zjeść i uczcić ten dzień. Tego właśnie potrzebowałem i szybko się zgodziłem. Poszliśmy jednak na drinka do baru, wypiliśmy trochę martini. Wracając do biura moja sekretarka zaproponowała byśmy zostawili pracę i poszli do jej mieszkania. Kiedy weszliśmy do niej, zdjęła płaszcz i powiedziała "Szefie, jeśli nie masz nic przeciwko, na chwilę pójdę do sypialni ale zaraz będę z powrotem'' Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła niosąc ogromny tort urodzinowy ... razem z moją żoną i dziećmi, dziesiątkami moich przyjaciół i współpracowników, wszyscy śpiewają "STO LAT, STO LAT''

A ja po prostu siedziałem na tej kanapie...
Nagi, zakładając prezerwatywę.

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ......

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ... DOBRE DLA DZIEWCZYNKI...

Dwadzieścia parę lat temu, moja, wtedy jeszcze niedoszła małżowinka, pracowała w Pyskowicach na porodówce. Jako że nie wpuszczano odwiedzających na oddział, ojcowie stali pod oknami i oczekiwali na wieści, nierzadko dodając sobie odwagi szlachetnymi trunkami. Pewnego wieczoru pod oknem stał mocno "osłabiony" wielokrotny tatuś, oczekujący, po raz chyba piąty, na wymarzoną córkę. W końcu jego ślubna wychyliła się z okna i dialog:
On - No i co?
Ona - Jak to co?!
On - Czyli...?
Ona - Synka zaś mosz!
On - No to jak mam mu dać na imię? Przeca miała być Karolinka*...
Ona - A dej mu k***a TOTOLOTEK!
...i zawarła łokno...

* Dawno temu była na Śląsku taka gra liczbowa >KAROLINKA<...

Pociąg Intercity pędzący...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Jak politycy i urzędnicy...

Jak politycy i urzędnicy zabierają nam większość naszych pieniędzy...

Dla uproszczenia rozważań przyjmijmy, że każdy dostaje pensję raz w miesiącu i raz w miesiącu jest ona uszczuplana o podatki (dochodowy i o ew. VAT). W styczniu mamy 100zł.
1. Styczeń - boli nas ząb, idziemy do dentysty i płacimy 100zł za plombę. Dentysta nie jest VAT'owcem więc odprowadza tylko podatek dochodowy - zostaje mu 82 zł, 18 zł zabiera państwo.
2. Luty - dentyście zepsuł się komputer i zanosi go do serwisu - przeinstalowanie windows kosztuje 82 zł brutto - informatykowi po odprowadzeniu VAT'u zostaje 66.66 zł, a po odprowadzeniu podatku dochodowego 54.66. Państwo zabrało 27.34 zł - to aż 1/3 tego co dostał informatyk za instalację windowsa!
3. Marzec - koniec zimy, informatyk jedzie wymienić opony zimowe na letnie - za usługę płaci 54.66 brutto - wulkanizatorowi po odprowadzeniu VAT'u oraz podatku dochodowego zostaje 36.44 zł. Państwo zabrało 18.22 zł.
4. Kwieceń - wulkanizator wyciąga kurtkę letnią i okazuje się, że zamek nie trzyma, więc zanosi ją do krawca - wymiana zamka kosztuje 36.44 zł. Krawiec jest na karcie podatkowej, więc płaci on stałą stawkę podatku w wysokości 154zł. W tym miesiącu po odliczeniu wszystkich kosztów zarobił 1540zł, więc podatek stanowi 10% zysków. Z 36.44 zł krawcowi zostaje 32.80 zł. Ufff, temu to dobrze, państwo go tak mocno nie okradło...
5. Maj - po majówce krawiec idzie wywołać zdjęcia do fotografa - płaci 32.80 zł za usługę. Fotograf musi odprowadzić VAT i podatek dochodowy, zostaje mu 21.87 zł, państwo zabrało 10.93 zł w formie podatków.

Przez 5 miesięcy Państwo zabrało 78% naszych pieniędzy! To tylko 5 miesięcy, i nie bierzemy pod uwagę np. paliwa, papierosów czy alkoholu, gdzie podatki są dużo wyższe! Przez rok podatki rosną do około 90%! Ktoś powie, że Państwo wprowadza zarobione pieniądze spowrotem do obrotu... niech ten ktoś się zastanowi ile z tych pieniędzy trafia spowrotem do nas, szarych podatników! Dlaczego firmy mają problemy z płatnościami? Nie ma pieniądza w obrocie, bo ma je Państwo!

I jak tu k** nie mówić, że Państwo to nie złodzieje??

PRZEUROCZA KICIA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W technikum z języka...

W technikum z języka polskiego byłem raczej dwójkowym uczniem. Całkowicie bez polotu. Pracę maturalną napisałem sam, bo stwierdziłem, że dam radę. Jednak aby nie ośmieszyć się przed komisją, po napisaniu pracy wysłałem ją mailem do swojej nauczycielki j. polskiego. Na drugi dzień otrzymałem od wyżej wymienionej pani wiadomość, w której delikatnie zasugerowała, że praca maturalna powinna mimo wszystko zostać napisana przez ucznia, a nie kupiona przez internet. YAFUD