#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

SŁODKI SEN KSIĘŻNICZKI...

SŁODKI SEN KSIĘŻNICZKI

Dawno mnie nie było. No i jak mnie nie było, to przebywałam u pewnego osobnika lubianego przeze mnie bardzo i tak oto powstał ten autentyczek.
Zdarzyło mi się raz przysnąć w oczekiwaniu, aż owy osobnik wróci z pracy. Przyszedł i zastał mnie śpiącą, więc przytulił czule, dał parę buziaków i czekał aż się obudzę, poczym wyszeptał:
- Ale moja księżniczka słodko śpi...
Ja tylko się przeciągnęłam i wydałam parę pomruków zadowolenia czekając na jakiś miły rozwój akcji...
Tymczasem ton jego głosu zrobił się poważny i grzmiący:
- ...Księżniczka słodko śpi, a tu gary nie pozmywane i obiad nie zrobiony...
I jak tu takiego nie lubić...

Rok temu zostałam dotkliwie...

Rok temu zostałam dotkliwie pobita przez inną dziewczynę i od tamtego czasu mam straszną awersję do dotyku. Po przykrym incydencie zmieniłam szkołę i postanowiłam, że nikomu nie powiem, co się stało. Kilka dni temu kolega chciał mnie wystraszyć i na powitanie przytulił mnie mocno od tyłu. Doznałam takiego szoku, że wybiłam biedakowi dwa zęby. YAFUD

SEKRET POLSZCZYZNY...

SEKRET POLSZCZYZNY

Mimo, że trwa fizyka, pani K. poucza nas, dlaczego mówi się tak, i tak, i tak... W końcu dochodzimy do słowa "cudzysłowie". Wielka zagadka, dlaczego właśnie tak? Grupa milczy, bo co tu się będziemy kompromitować... W końcu Pani K.:
- A oto sekret naszej polszczyzny. Mówimy w "cudzysłowie", a nie "cudzysłowiu", bo nie mówimy w "dupiu", tylko w "dupie"...

DESKA...

DESKA

Wychodząc z hali przylotów na lotnisku zauważyłam kątem oka pana trzymającego kartkę z nazwiskiem: "Wojciech* Deska". Klasyczny "odbieracz", więc większej uwagi na niego nie zwróciłam, ale nazwisko zarejestrowałam. Wyszliśmy, czekamy na transport, w pewnym momencie mija nas ów "odbieracz", taksówkarz jak się okazało, bo zmierza w kierunku taksówki i kolegi stojącego obok i wali tekstem:
- A Deskę to chyba w tartaku wcięło, bo nie wyszedł!

Dziecko poszło wcześnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

WESOŁA ORKIESTRA...

WESOŁA ORKIESTRA

Tournee orkiestry symfonicznej po Hiszpanii... Ostatnia impreza, wszyscy schlani w trupa i jeden koleś schlany do nieprzytomności. Podobno od dawna miał depresję, myśli samobójcze i tego właśnie wieczoru postanowił skończyć ze swoim życiem. Gdy wyskoczył z drugiego piętra, nikt nawet nie zauważył. Myśląc, że poszedł na dziwki, koledzy spakowali mu wszystkie rzeczy (razem z paszportem) i pojechali na lotnisko z nadzieją, że w ostatniej chwili dołączy. Nie dołączył. Za to zadzwonił z konsulatu następnego dnia, a jego opowieść zaczynała się od słów:
- Budzę się spieczony na raka, w samych bokserkach, rozglądam się i patrzę, że leżę na markizie nad knajpą pełną ludzi…

Moja koleżanka podejrzewa,...

Moja koleżanka podejrzewa, że jest w ciąży. Więc obiecałam jej, że pójdziemy razem po test. Ja przy okazji chciałam kupić stopery do uszu bo w akademiku czasami ciężko bez nich zasnąć. Poszłyśmy do apteki i stojąc w kolejce sprzeczałyśmy się o sprawy organizacyjne z czego z łatwością można było wywnioskować, że jesteśmy współlokatorkami. Ona kupiła test ciążowy, a ja zaraz za nią poprosiłam o stopery i coś na bezsenność. Chichot ludzi i mina farmaceutki bezcenne. Mało? Wychodząc zauważyłyśmy, że wśród nich był profesor z którym tego samego dnia miałyśmy egzamin... YAFUD

OBIEKT POŻĄDANIA...

OBIEKT POŻĄDANIA

Jakiś czas temu, pomieszkiwał u nas kumpel, który pracował jako kurier. Pewnego dnia wraca do chałupy zły jak osa. Pytam, co go tak wyprowadziło z równowagi. [K]olega opowiada:
[K] - Wiesz jak u nas jest. Nie płacą mi za niedostarczoną paczkę.
Ja - No wiem, ale to tak zawsze było...
[K] - To słuchaj... Mam dzisiaj paczkę do dostarczenia, dużą i za pobraniem...
Patrzę na adres - Zadupie wielkie. 50 kilometrów od wszystkich innych paczek. Dzwonię do kobiety i mówię, że kurierem jestem, że jest paczka, że za pobraniem, mówię ile tego pobrania i pytam, czy mam przyjechać dzisiaj, czy umawiamy się na inny termin. Kobieta mówi:
- Przyjeżdżaj pan!
Zostawiłem ją sobie na ostatnie dostarczenie i po robocie lecę te 50 km do tego Zadupia. Staję przed domem, dzwonię do drzwi, otwiera jakaś babina, mówię, że paczuszkę mam do pani XY, a ona mi na to:
- Wie pan, ona tu już nie mieszka.
Normalnie mnie zamurowało...
- Ale jak to? – pytam - Dzwoniłem przecież, mówiła Pani, że wszystko OK i że mam przyjechać!
Kobiecina na to:
- No tak, ale ja to chciałam tylko zobaczyć jak kurier wygląda...

Szedłem do weterynarza...

Szedłem do weterynarza z kotką. Niosłem ją w kocim transporterze. W drodze towarzyszył mi kumpel, który popijał sobie piwo. Zatrzymała nas policja. Kumpla spisuje jeden policjant, drugi gada ze mną.
- Co tam niesiesz? - pyta.
- Kota - mówię i pokazuję mu transporter.
Policjant zbliżył się by przyjrzeć się mojej kotce, gdy ta syknęła na niego i wystawiając łapę przez kratkę, o mało nie podrapała go w twarz. Próbując usprawiedliwić zachowanie kota, bezmyślnie palnąłem:
- Przepraszam, ona nie lubi psów.
YAFUD

Zachodzi facet do baru...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.