psy
emu
#it
hit
syn
fut
lek

- Tato, tato a czemu...

- Tato, tato a czemu słoneczko, jak świeci to grzeje, a księżyc świeci i nie grzeje?
- Bo tak.
- No ale tato, tato powiedz...
- Bo tak, idź spać.
- No ale tato, czemu?
- Czemu, czemu?! – rozsierdził się tatulo. – Tak to jest. A czemu my myjemy ręce, a nogi nie?!

Małolata zwierza się...

Małolata zwierza się matce, że zaszła w ciążę.
Matka dostała histerii słysząc to wyznanie i krzyczy na córkę.
- Ależ mamo - tłumaczy się córka - wszystkiemu winna ta cholerna mgła - nawet na 16 centymetrów nie było nic widać!

- W jakim wieku jest...

- W jakim wieku jest pani córka?
- W najgorszym: już za duża na lalki, a za młoda na chłopców!

Małżeństwo zaplanowało...

Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. A że byli niezwykle ostrożni włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, mąż wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty i bez opieki, wyjaśniła że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie.
Kilka minut później mąż wsiadł, a kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem spieprzyła do łazienki i wcisnęła się pod wannę i jak dostała z buta to wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała i zwlokłem jej tłustą dupę po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!

Jasiu leci zdesperowany...

Jasiu leci zdesperowany do mamy i krzyczy:
- Mamo, mamo drabina spadła!
- To czego lecisz z tym do mnie, leć do ojca.
Po chwili zastanowienia pyta:
- Czy on o tym wie?
- No jasne, stał na najwyższym szczeblu!

Tata z 6-letnim synkiem...

Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie.
Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy synu - odpowiada ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec.
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk?
- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk?
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn: raz w ...styczniu, raz w lutym, raz w marcu...

Eskimos ciągnie na sankach...

Eskimos ciągnie na sankach lodówkę. Widzi go drugi i pyta się: - Po co Ci ta lodówka, jest minus 20 stopni? - A niech się dzieciaki trochę ogrzeją.

Pewnego dnia stary rzeźnik...

Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
- Widzisz tę maszynę Jasiu?
- Taaak.
- Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
- Eeeee, nie bardzo.
- No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
- Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
- Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
- Tak, k***a Twoja matka!

Tato ogląda dzienniczek...

Tato ogląda dzienniczek Jasia i mówi:
- Jasiu, znowu dostałeś 1 z historii.
A Jasiu odpowiada:
- Niestety, historia lubi się powtarzać.

Pewna mała dziewczynka...

Pewna mała dziewczynka na pytanie, jak się nazywa, zwykle odpowiadała "jestem córką doktora Nowaka". Mama, obawiając się, że rodzina będzie posądzona o snobizm, wreszcie zdołała przekonać ją, że powinna mówić "jestem Basia Nowak". Pewnego razu po niedzielnej mszy ksiądz przygląda się małej i zagaduje:
- Czy ty jesteś może córką doktora Nowaka?
Na co dziewczynka:
- No ja myślałam, że tak, ale mamusia mówi, że nie.