psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

ZGUBA...

ZGUBA

Dwa tygodnie temu mieliśmy fabryczną integrację.
W piątek poszedł mail ogólny po firmie od kolesia :
"Znalazłem po integracji męską obrączkę. Jeśli ktoś ją zgubił - zapraszam po odbiór"
Komentarze moich kolegów :
- Eejj... A czemu on dopiero się teraz obudził z tą obrączką ? Dwa tygodnie przecież już minęły!
- Bo wczoraj jak się kąpał to mu wypadła...

POMOCNA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Po ciężkim i męczącym...

Po ciężkim i męczącym dniu pracy wracałem do domu, kiedy zobaczyłem, że kobieta jadąca przede mną wyrzuciła coś przez boczną szybę. Dopiero kiedy wylądowało to na mojej przedniej szybie zorientowałem się, że tym czymś był... zużyty tampon. YAFUD

Historia starszego brata...

Historia starszego brata sprzed paru lat. Pewnego popołudnia wracając do domu ze szkoły (miał może wtedy 14-15 lat) zauważył pewną kobietę z psem, który srał na osiedlowy trawnik. Chciał jej grzecznie zwrócić uwagę na to, iż to miejsce to wspólnota wszystkich sąsiadów i wypadałoby posprzątać posprzątać po psie. Zaczęli się sprzeczać. W końcu Michał (tak ma na imię brat) palnął do niej "Pani pies, pani gówno". Babka cała wkurzona burknęła, że pies nie należy do niej i sprzątać nie będzie. Parę dni później okazało się, że ta kobieta jest nową nauczycielką brata. Później resztę gimnazjum miał u niej... przesrane. YAFUD

A WYSTARCZYŁOBY SAMO PIWO...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

WESTERN PO POLSKU...

WESTERN PO POLSKU

Otóż było to gdzieś na początku lat ’80-tych. Mój osobisty, najbliższy przodek z kolegą jechali przez Polskę Kamazem. Traf chciał, że w tym samym czasie, pewnemu wiejskiemu gospodarzowi spłoszył się koń. Gospodarz, niewytrenowany w kowbojstwie, nie mógł Romka, tfu! konia, dogonić. Zawsze uczynny pasażer wysiadł i dogonił zgubę, kiedy zjawił się właściciel. Wywiązała się taka oto rozmowa... Kolega:
- Panie, za to się flaszka należy.
Gospodarz:
- Za co flaszka?
Słysząc te słowa, kolega uderzył konia w zad i krzyknął:
- To leć!

MAGICZNE PUDEŁKO...

MAGICZNE PUDEŁKO

Dziadek Bolek (który już tu gościł) postanowił po raz pierwszy w życiu skorzystać z technologii telefonii cyfrowej, jako że z Wiesławem - synem swoim a rodzonym bratem teścia mego w ogóle telefonu nie posiadają. Chodziło o to, by kuzynkę do siebie zaprosić na imprezkę długołikendowomajową.
- Eź no mnie numer do Gieni wystukaj na tym pudełku swoim. Jak się z tego czegoś gada? Małe toto... I nie wiem, czy słyszał będę (polej no Wiesiu), bo głuchy człek nieco...
- To może dziadku ja wezmę tak na głośnomówiący, coby lepiej słychać było?
- To weź. (polałeś Wiesiu?)
Numer wystukany, stakan opróżniony, śmiałość jest - dziadek Bolek uderza:
- Dzień dobry!
- Słucham?
- Czy ja mogę z Gienią rozmawiać?!
- Przy telefonie.
- Dzień dobry!! Ale czy z Gienią mogę rozmawiać?! Bolek mówi!!!
- Przy telefonie!!
- Gienia?!
- Tak!!!
- Gieeenia! Od razu Cię poznałem!!!

PRAWIE AUTOSTOPOWICZKI......

PRAWIE AUTOSTOPOWICZKI...

Stoję na przystanku, obok mnie dwie laski w kozaczkach. Podjeżdża auto - a jakże - BMW. Tak na oko siedemnastoletnie.
Kierowca w białej czapeczce rzuca do gwiazdeczek:
- Podwieźć was?
Na co jedna z nich:
- Nie dla psa kiełbasa...
Pasażer skręcił szybę, obrzucił je wzrokiem od góry do dołu i żując gumę stwierdził:
- E tam, zaraz kiełbasa. Pasztetowa zwykła...

HODOWLA I UPRAWA...

HODOWLA I UPRAWA

Kilka latek temu, wybrałem się z moją familią (tzn. wujek, mój braciszek i my father) na jakieś tam targi firmy nasienniczej xxx, gdzie zachwalano produkty firmy xxx, a żeby zachęcić do ponownego odwiedzenia targów, był poczęstunek: grill i inne. Tak więc i my zajęliśmy miejsca przy stole, zostało jedno wolne miejsce. Wtem pojawia się pewna dystyngowana, starsza pani i pyta:
- To miejsce wolne?
- Tak - mówi mój ojciec.
- Może pani usiąść, jeżeli powie, co najlepiej hodować i co uprawiać. - przemawia mój wujaszek.
- Dobrze...
Babinka poszła sobie po kiełbaskę i piwko. Przychodzi.
- Namyśliła się pani? - zapytuje mój stryj.
Dama przysiada się, zdejmuje jedwabne rękawiczki i po chwili namysłu mówi:
- Wie pan, najlepiej to hodować emerytów i rencistów...
- A uprawiać?
Starsza pani zupełnie spokojnie, z powagą:
- ...Wie pan, najlepiej to uprawiać sex!

Proszę pani, czy wyświadczyłab...

Proszę pani, czy wyświadczyłaby mi pani usługę seksualną za 10 milionów dolarów?
- Ależ oczywiście!
- A za 10 złotych?
- Panie, za kogo pan mnie uważa?
- To już ustaliliśmy, teraz negocjujemy cenę.