MARZENIA
Moja mama i mój tata. Tuz po ślubie. Siedzą w chałupie - kawalerka 32 m kw., oglądają szoł w telewizorze marki Ametyst. Wyskaka zza kotary (w tym szole, nie w kawalerce) laska z piórami w dupie, cekinami na cyckach i w dziurzastych kabaretkach. Tańczy. Jest ku**wsko zgrabna.
- Boże - mówi mama - Jak ja bym chciała mieć takie fajne nogi.
- A jak ja bym chciał... - westchnął ojciec.