CHWILA NAPIĘCIA
Jak się leci samolotem to pilot przeważnie takie krótkie, niby interesujące zawsze kawałki opowiada np: że niby z Warszawy do Szwecji to nad morzem się leci i inne fascynujące rzeczy...
Tym razem było inaczej... niedzielny ostatni z Wawy do Krakowa... pilot milczy cały czas, zaczynamy schodzić do lądowania, klapy już wysunięte, zaczyna delikatnie kiwać na boki, głośno się zrobiło na zewnątrz, świst powietrza, w kabinie cisza, wszyscy skoncentrowani na lądowaniu... no a on sobie przypomniał, że nie nawinął nam jeszcze dziś nic ciekawego i zaczął tak...
- Żegnam Państwa, zostało nam dziesięć minut...
[teatralna pauza]
... za chwilę wylądujemy w Krakowie...
ale tego już nie słuchaliśmy tylko parę osób prawie już zaczęło się modlić... żeby te 10 ostatnich minut dobrze wykorzystać.
Ma chłop dowcip wyrobiony specyficznie.