Przez rok koledzy robili sobie żarty z nowego strażaka w remizie. A nagrywał to wszystko oczywiście najlepszy przyjaciel.
Do tego zbyt gwałtowne naciśnięcie klamki hamulca. To nie mogło dobrze się skończyć.
Tymczasem gdzieś w Nowej Zelandii ktoś latał dronem nad szkolnym boiskiem i kręcił film. Jeden z dzieciaków pomyślał, mam piłkę zaraz w niego kopnę... i poszło.