Pierwsze miejsce trafia do pana Li, który w 2013 roku w Chinach próbował przemycić żółwia. Pracownicy ochrony lotniska zauważyli "dziwne wybrzuszenia" w jego bagażu podczas kontroli aparaturą rentgenowską.
Kiedy otworzyli bagaż i znaleźli żółwia ukrytego w hamburgerze, Pan Li miał dalej upierać się, że to tylko kotlet w bułce i nerwowo skandował: "Tu nie ma nic do oglądania!".
Ostatecznie Pan Li się poddał i tłumaczył, że to jego najlepszy przyjaciel, dlatego nie chciał zostawiać go samego podczas długiej podróży do Pekinu.