EPIK
Mój znajomy ma fajną ekipę w pracy i często fajne powiedzonka przynosi z roboty, a oto jedno z nich: Majster opieprzał gościa za jakąś fuszerę: - Wiesz co? Jesteś dzieckiem wiatru i kurzu. - Jak to? - Po prostu tuman z ciebie.
W wiejskim sklepie: - Poproszę paczkę prezerwatyw. - Ale Swietka już kupiła! - A nie, to dziękuję.