- Brygida, nie masz ochoty pójść ze mną w sobotę na romantyczną kolację? Ze śniadaniem... - Nie. W sobotę wychodzę za mąż. - To może w piątek?
- Coś taki zdegustowany, stary? - A wiesz, wczoraj taki trójkącik mi się trafił. - Wow! To przecież świetnie, nie?! - Nie bardzo. Ich było dwóch, a ja jeden...